Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:726.00 km (w terenie 90.00 km; 12.40%)
Czas w ruchu:27:48
Średnia prędkość:26.12 km/h
Maksymalna prędkość:49.80 km/h
Suma podjazdów:2089 m
Maks. tętno maksymalne:174 (93 %)
Maks. tętno średnie:148 (79 %)
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:48.40 km i 1h 51m
Więcej statystyk

puszcza raz jeszcze

Niedziela, 21 października 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Zabawa po starych i nowych terenach z omijaniem żywych przeszkód (sporo ich było).
Prawdopodobie ostatnia taka jazda w tym roku. Od jutra ciemność, mgły, zimno i deszcz...

Za to dzisiaj ciepło i słonecznie.
Tak było:

Podjazd Miodową dla mtb:
Miodowa wer. mtb © James77


Lubię jechać przez ten dziurawy most:
ulubiony most © James77


wojskowe piaski:
na poligonie © James77


Kto się zbiera na wycieczki:
Głębokie - punkt zbiórek szczecińskich rowerzystów © James77


krótki postój na łyk wody:
łyk na szczecińskiej gubałówce © James77


kiera:
moja sterówka © James77


Jedyny mi znany odcinek asfaltu w puszczy wkrzańskiej:
asfalt w lesie © James77


Na trasie:
leśna droga © James77


Jeszcze puszcza:
więcej lasu © James77


Na koniec runda po Głębokim (pełno luda):
dookoła Głębokiego © James77


Powrót...

Sobota, 20 października 2012 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Czułem się psychicznie zmęczony rowerowaniem, więc na prawie 3 tygodnie wstawiłem maszynę do garażu, dałem sobie bana na BSa i kurowałem psyche piwem i kubełkami KFC. Słoneczne dni spędzałem z żonką (już nie - dyrem sportowym), robiłem prace domowe i w ogóle byłem przykładnym mężem :)

W wolnym czasie przeczytałem parę książek rowerowych, które nakreśliły mi plan przygotowań na przyszły sezon...
Mam parę pomysłów ćwiczeń na jesień i zimę, do tego sezon 2012 dał mi nowe doświadczenia o jeździe 10kkm rocznie. Nadal, oczywiście zamierzam się ścigać i nawet mam chęć złoić tyłek Trenerowi, no ale jak będzie to się okaże...

O nowych celach napiszę w Sylwestra.
Teraz tylko o głównym - ważyć... 80-81kg (jeszcze 2 lata temu nierealne, dziś wiem, że to tylko; ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz mniej KFC)...
Stan na 20.10.12:
waga: 83,5kg
tłuszcz: 13,8
woda: 59,1
mięśnie: 44,0
Pomiary obarczone jakimś tam błędem, ale ważę się regularnie, w tych samych warunkach i na tym samym urządzeniu. Widzę więc tendencje, a o to tu chodzi.


Dzisiaj było trochę zabawy mtb po puszczy + lans na mieście. Chciałem wybadać jeszcze pewien skrót przez poligon (żeby ominąć odcinek Bezrzecze-Wołczkowo-Głębokie), ale pogubiłem się trochę...
Pogoda na rower jest świetna, dzisiaj było super. Samopoczucie bardzo dobre, rower działa perfekcyjnie. Mam już trasę do ćwiczeń terenowych, mocno interwałową, dosyć zróżnicowaną (z punktem obowiązkowym - podjazdem Miodową) - myślę, że dużo mi da nie tylko przyjemności z jazdy...




na koniec eksperyment montażowy:
&feature=youtu.be

Banan nad wodą

Środa, 3 października 2012 · Komentarze(4)
Kategoria wycieczka, 100-200km
Dzisiaj mało finezyjna trasa, za to z celem - przystań w Rieth.

Fajowo się jechało. Niesamowite, że ciągle słońce jest po mojej stronie :)
Powrót - nowowyguglanym połączeniem Głębokie-Mierzyn. Całkiem niezłe (jeśli nie liczyć dziur). Omijam zfrezowaną krajówkę, na której za dnia roboczego jest sajgon, więc wolę się na niej nie pokazywać.
Po drodze spotykałem samotnych szosowców - więc to tam sobie jeżdżą ;)
Brukowaną ścieżkę rowerową - szczególnie od Pilchowa do Głębokiego radzę omijać szerokim łukiem. Po niemieckich podróżach stałem się bardziej wrażliwy na nieustanne obijanie tyłka krzywymi drogami.

Cel wycieczki:

banan na przystani w Rieth © James77


Ślad trasy:

100 urlopowa

Wtorek, 2 października 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Dzisiaj w pełni udało się planowanie i przejazd - bez pomyłek, błądzenia czy jazdy polnymi drogami...

Celem było sprawdzenie przejazdu przez rzekę Randow. Na mapie wyszukałem tylko jeden możliwy przejazd (oprócz Gruntz-Randowtal - ale ten już wszyscy znają i jest dalej) - pozostało sprawdzić.

Przejazd mimo zamkniętej drogi jest możliwy i to pięknym niemieckim asfaltem. Na pewno tam jeszcze pojadę.
Nowością dla mnie było przekroczenie granicy w Warniku. Akurat od końca Szczecina do Lubieszyna sfrezowana jest warstwa asfaltu (wymiana nawierzchni) i jedzie się jak po tarce, postanowiłem więc ominąć ją i wjechać do krainy płaskich dróg w innym miejscu...

do krainy płaskiego asfaltu... © James77


Zwróćcie uwagę na asfalt po polskiej stronie i po niemieckiej... Tak, TO czuć rowerem, zaczyna się w końcu płynąć...

Pogoda na moim urlopie jest - o dziwo - idealna na rowerowe wycieczki:
wycieczka rowerowa © James77


Elektrownie wiatrowe największe wrażenie robią z bliska. Dopiero wtedy widać ich ogrom:
czesacz wiatru © James77


Do Penkun wjechałem od nieznanej mi dotychczas drogi. Jedzie się fajnym asfaltem i tylko do samego miasta jest ok. 500 metrów bruku z restauracją do której muszę wpaść jak będę jechał z innymi szczecińskimi koksami ;)
rowerowa restauracja © James77


W Penkun GPS prowadził przez zamkniętą dla ruchu drogę, jednak złamanie zakazu opłaciło się, bo droga jest jak najbardziej przejezdna. Co więcej, mamy takie fajne widoki:
po niemieckich drogach © James77


Po jakimś czasie dojeżdżamy do wioski Woddow. Oczywiscie nic w niej nie ma, ale i tak mi się podoba:
tymczasem w Woddow... © James77


Widok do tyłu:
Woddow do tyłu © James77


Jak widać, nie ma asfaltu, ale po tych płytach da się spokojnie jechać 35km/h. Ciągną się przez ok. 4km, by droga połączyła się a asfaltówką do Locknitz, więc prędkość wzrasta do 40 ;)

Locknitz na wylotówce północnej dalej rozkopane, powoli jakoś wyjechałem...
Jak widać na mapie kluczyłem po bardzo fajnych wioskach, do których prowadzi świetny asfalt i b. mały ruch...
W Glashutte remont drogi, przejazd praktycznie niemożliwy, chyba że z buta, na szczęście jest objazd przez wioskę...

I na koniec dobra wiadomość: droga z Dobieszczyna do Nowego Warpna jest remontowana pełną parą:
dorga Dobieszczyn - Nowe Warpno © James77


Pamiętam jak - nie wiedząc o stanie tej drogi - pojechałem nowiutkim rowerem (pierwsza wycieczka szosą) do Nowego Warpna... Myślałem, że nie wrócę i koła będą do centrowania... Teraz pojawia się fajny szlak po polskiej stronie...
W końcu...







wycieczka rozpoznawcza

Poniedziałek, 1 października 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Pora wykorzystać resztę urlopu do wycieczek krajoznawczych.

Na początek serwis roweru:

bąbel z dętki © James77


Tak się kończy jazda 20km na kapciu - nowa opona do kosza, na szczęście miałem nową, więc rower po 20 minutach był gotowy do jazdy.

Trasa wymyślona po przestudiowaniu zdjęć googla. Nie trafiłem na opisy wycieczek w interesujących mnie rejonach, więc jak zwykle jechałem w nieznane (dętkę tym razem wziąłem)


W sumie nie przejechałem całej zaplanowanej, bo w kilku miejscach musiałem się cofać (polna droga) i czasu trochę straciłem, ale "seta" wyszła.
Odkryłem ciekawą drogę za Fahrenwalde - tam gdzie skręca się na Brussow jedzie się prosto - trasa na szosę całkiem znośna (gładki asfalt i b. dobrze spasowane betonowe płyty). Przed Caselow - 1 km bruku, ale da się jechać ubitym poboczem, więc jak dla mnie problemu nie ma. Dalej pięknym asfaltem do Rossow na niemiecką krajówkę 104, gdzie można już tylko do Locknitz (w Rossow jest droga UER26 do Bergholz, ale brukowana).

Przy okazji przejechałem się nowo wybudowana ścieżką rowerową Grunhof-Glashutte - jest gładka jak stół - Niemcy jednak potrafią.