Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:757.00 km (w terenie 50.00 km; 6.61%)
Czas w ruchu:26:27
Średnia prędkość:25.07 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Suma kalorii:6500 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:47.31 km i 1h 45m
Więcej statystyk

dom - praca - dom

Piątek, 22 marca 2013 · Komentarze(0)
Rano padało to białe g... Podczepiłem się pod Tira i udało się pół trasy przejechać bez wiatru (ale za to w błotnej chmurze).

W pracy usłyszałem, że do Szczecina płyną okręty Niemieckiej Marynarki Wojennej...
Z pokojową wizytą ma się rozumieć.

Wieczorem pognałem na Wały, sprawdzić czy są...tzn. czy okręty są :)

stały:
okręt baza typu 404 "Elbe" (wytęż wzrok i znajdź rower):
Niemiecki okręt w Szczecinie © James77


4 okręty rakietowe Frettchen, Zobel, Ozelot i Wiesel:
okręty © James77


Dalej, już standardowo przez centrum na wieś, bez przygód...

19/50

Czwartek, 21 marca 2013 · Komentarze(2)
Kategoria praca
rano - rowerem do pracy przez Ladenthin i Warzymice w tym białym czymś.
wieczorem - legł w gruzach mój plan cieniowania... ach te Książęce (miałeś rację Adam) i inne takie. Typowy objaw po odstawieniu - wytrzymaj ile wlezie, a później sobie odbijesz... Najwyżej będę więcej jeździł/biegał...

czirs

18/50

Środa, 20 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Jak słusznie zauważył wczoraj Adam, nic w przyrodzie nie ginie, wczorajsze browce trzeba było dzisiaj spalić...

rano - 10 kilosów biegiem, w towarzystwie saren :) (pola pod Redlicą)
wieczorem - kontynuacja przyjmowania "plynnych" kalorii...

17/50

Wtorek, 19 marca 2013 · Komentarze(1)
w Rilu jest pięciopak Fortuny z fajną szklanką...

właśnie wiśniowe piję...

dom - praca - dom - hardkor

Wtorek, 19 marca 2013 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, praca
Warunki zdecydowanie najtrudniejsze w jakich jechałem do pracy.
Plus dla drogowców za odśnieżone drogi rowerowe (tzn. poziom śniegu na nich był o 3cm niższy od reszty terenu) o 7 rano...
Wiało, do tego gruba warstwa śniegu na ulicach dosyć mocno utrudniała jazdę.
Wjeżdżałem do miasta od ul. Kolumba - tam było bardzo niebezpiecznie (stawałem nawet aby przepuścić tramwaj i samochody).

Kto by pomyślał, że 2 dni temu siedziałem na ławce i grzałem się w słońcu...

Będargowo, godz. 6:37:
atak zimy © James77


Powrót - bocznymi ulicami - ruch mniejszy, ale błota więcej.

dom - praca - dom

Poniedziałek, 18 marca 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, praca
Rano pod wiatr, wieczorem z wiatrem (niezłe sprinty wychodziły).
Poprawiłem wysokość siodełka i jakby lepiej...

Czas i dyst. przyliżony.

16/50

Poniedziałek, 18 marca 2013 · Komentarze(1)
Kategoria bieganie
rano - nowa pętla - 10km/1godz. ciągłego biegu - poprzednia trasa mi się znudziła...
wieczorem - A6W

kontrola postępów:
waga: 79,4kg
tłuszcz: 12,1%
woda: 61,9%
mięsko: 46,2%

Całkiem nieźle, szczególnie, że pozwalam sobie na małe skuszenia (z alkoholem włącznie). Na jakiś czas zawieszam NW (jakoś się nie przekonałem a technikę - myślę, że - mam właściwą) zamiast tego poranna jazda rowerem do pracy (ok. godziny). Z racji poważnej awarii samochodu, jestem zmuszony codziennie jeździć rowerem, więc wieczory to tylko już A6W.
Nie ma co się zarzynać...

p.s. wiosno napieraj...plis

wycieczka celowa... do Jatznick

Sobota, 16 marca 2013 · Komentarze(4)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Do tej wycieczki przygotowywałem się kilka dni...
Szukałem czegoś na setkę... i trafił się Jatznick (Jasiennik dla narodowców).
Rano:
SSSR (Standardowy Szybki Serwis Roweru)
SPdW (Standardowe Przygotowanie do Wycieczki)
i w drogę na SW (Standardową Wycieczkę)

Wiosna napiera od Szczecina, startowałem ok. 8:30 przy -5st, ale już w pełnym słońcu:
wiosna za Bismark © James77


Mijałem znane niemieckie wioski, aż przyszła pora na pierwszy postój:
popas © James77


Cieszyłem oko czystym niebem, pod ubraniem robiło się ciepło od słońca czułem się... wiosennie :)
Mniej więcej do 40go kilometra trasa prowadziła znanymi asfaltami, nowość zaczęła w okolicach Pasewalku (Pozdawilk dla ....ców). Droga skręca w las i zaczyna być terenowo i śniegowo:
leśna droga © James77

W lesie trafiam na ciekawą tablicę informującą o rodzajach śladów zwierząt. Akurat można było nowo nabytą wiedzę sprawdzić w praktyce, gdyż wszelkich śladów było od groma...
ślady © James77


W końcu po trudach jazdy w śniegu dojeżdżam do pierwszego celu wycieczki: starej cegielni w Jatznik (Jas... a to już było)
stara cegielnia w Jatznick © James77


Tu powinienem wkleić stare zdjęcie, które oczywiście znalazłem w sieci przy planowaniu, jednak teraz nie mogę znaleźć... (do uzupełnienia)

Cegielnia była całkiem spora (XIXw.) ale do teraz zostało tylko to i parę budynków gospodarczych.
Robię popas, na którym jem starą bułkę znalezioną gdzieś w domu i lekko rozkładającego się banana, ale za to popijam gorącą herbatą z miodem (dzisiejszą :D).

Drugi punkt wycieczki zakładał dotarcie do wyrobiska z którego pozyskiwano materiał. Ślad prowadził kilka kilometrów w las. Okazało się, że trasa jest nieprzejezdna i chyba z pół godziny prowadziłem rower po dziewiczym śniegu, do tego błądziłem po lesie.

Trafiłem oczywiście, ale zdjęcie jest tylko z trasy bo wyrobisko jest zarośnięte:
las © James77

Cóż... idę z powrotem, dalej da się jechać.

Fota z rąsi dla lansu:
fota z rąsi © James77


Buff moim przyjacielem jest. Słońce świeci, ale wieje zimny wiatr. Idealne ubranie na taką pogodę.
Z Jatznicka jadę do Pasewalku, gdzie mam trzeci punkt wycieczki - banan na starówce.
Pasewalk © James77

Po wszystkim, można wyciągnąć nogi i cieszyć się chwilą...
odpoczynek © James77


Dalej - znowu pod wiatr - prę krajówką do Loecknitz (Łęknica dla... wiecie kogo).
Tu trochę wypruty wpadam do starego znajomego i czule się witam:
weź tą rękę! © James77


Kolega trochę speszony, więc 2 łyki isostara i dalej zaginam do domu.
Jestem trochę po 14. Rower ubłocony leśnymi odcinkami (w ogóle wymaga gruntownego serwisu pozimowego), ja zadowolony z miłego sobotniego przedpołudnia.