setka...
Niedziela, 6 października 2013
· Komentarze(1)
Dawno nie byłem na jakiejś ustawce. W końcu udało się zgadać z Bartkiem na wycieczkę do Schwedt. Kolega zapowiadał tempo wycieczkowe, więc wybrałem się góralem z nadzieją, że nie zgubię koła.
Koło utrzymałem, jeden bidon ledwo starczył, wracaliśmy pod wiatr...ale było przyjemnie.
Jestem mile zaskoczony średnią (30 po 3 godzinach), w Ladenthin - po pożegnaniu -zwolniłem jednak do tempa relaksującego.
Koło utrzymałem, jeden bidon ledwo starczył, wracaliśmy pod wiatr...ale było przyjemnie.
Jestem mile zaskoczony średnią (30 po 3 godzinach), w Ladenthin - po pożegnaniu -zwolniłem jednak do tempa relaksującego.
Maszyny w Schwedt© James77