praca
Wtorek, 14 stycznia 2014
· Komentarze(0)
Dziś o zapachach będzie:
Na samej granicy w Lubieszynie jest firma kateringowa,, która o 6 rano gotuje obiady - czuć wtedy w okolicy jakieś sosy, mięso i inne takie...Nawet przyjemnie jest.
Później długo, długo nic (no jeszcze czasem nawóz na polach "zajedzie") i wjeżdżam do Buku a tam... smród palonych śmieci, plastiku i innego syfu. Już kolejny dzień tak tam śmierdzi - zresztą jak każdej zimy.
Na samej granicy w Lubieszynie jest firma kateringowa,, która o 6 rano gotuje obiady - czuć wtedy w okolicy jakieś sosy, mięso i inne takie...Nawet przyjemnie jest.
Później długo, długo nic (no jeszcze czasem nawóz na polach "zajedzie") i wjeżdżam do Buku a tam... smród palonych śmieci, plastiku i innego syfu. Już kolejny dzień tak tam śmierdzi - zresztą jak każdej zimy.