praca - kawa z finiszlajnem
Środa, 5 marca 2014
· Komentarze(0)
Wczorajszy powrót do domu odbywał się w deszczu, skutkiem czego ogniwa w łańcuchu pokryły się rdzą.
Rano na takie akcje miałem świetny smar shimano w spraju - wystarczyło przyłożyć szmatkę pod łańcuch i popsikać po ogniwach. Całość zajmowała 2 minuty i można było jechać w śnieg i co tam jeszcze na drodze było...
Teraz mam polecony wet finishline w spraju. Niestety zamiast oleju leci coś o konsystencji pianki montażowej i teraz smarowanie zajmuje mi 5 długich minut. O 5:30 wszystkie czynności mają znaczenie i trzeba zagęszczać ruchy stąd biegałem na trasie kuchnia-garaż z kawą w jednej ręce i smarem w drugiej.
Cud, że nie pomyliłem co do ust, a co na łańcuch wlać bo skutki byłyby opłakane...
Rano na takie akcje miałem świetny smar shimano w spraju - wystarczyło przyłożyć szmatkę pod łańcuch i popsikać po ogniwach. Całość zajmowała 2 minuty i można było jechać w śnieg i co tam jeszcze na drodze było...
Teraz mam polecony wet finishline w spraju. Niestety zamiast oleju leci coś o konsystencji pianki montażowej i teraz smarowanie zajmuje mi 5 długich minut. O 5:30 wszystkie czynności mają znaczenie i trzeba zagęszczać ruchy stąd biegałem na trasie kuchnia-garaż z kawą w jednej ręce i smarem w drugiej.
Cud, że nie pomyliłem co do ust, a co na łańcuch wlać bo skutki byłyby opłakane...