odchudzanie... siebie

Poniedziałek, 5 grudnia 2011 · Komentarze(5)
1 listopada wdrożyłem tajny plan pozbycia się trochę tłuszczu co by być jeszcze szybszym ;). Czas: 1 miesiąc, cel: zgubić 5kg, środki: rower, odtłuszczona dieta (czyli bez fastfoodów).
Wiedziałem, że muszę jeździć regularnie więc naturalnym czasem była godzina treningu przed pracą, wieczorem już nie miałbym tyle zapału no i jest jeszcze życie rodzinne.
Pętla jaką wybrałem to 30km dobrego asfaltu: Mierzyn/Dobra/Blankensee/Bismarck/Linken/Mierzyn - czas 1:04 do 1:10.
wyniki: 5.11.11: waga: 89kg; tłuszcz: 18%
4.12.11: waga: 86,7kg, tłuszcz: 16,8%
pomiary tkanki tł. są orientacyjne, ale jest trend spadkowy (tkanka mięśniowa za to rośnie). Cel uważam za połowicznie osiągnięty, bo chociaż codzienny trening spalał ponad 1000kcal (pon-pt, sob. wolne, niedziela dodatkowe 4-5 tys. kcal) to jednak do 85kg zabrakło.
Jako że pogoda wciąż dopisuje zamierzam tak jeździć ile się da + wywaliłem z jadłospisu parę błędów żywieniowych.
Cel na koniec roku - ważyć te cholerne 85kg. Determinację i motywację więc mam.
Odnośnie sprzętu: nabyłem lampkę magicshine mj-872 więc moc jest ze mną ;) około 3/4 trasy biegnie w zupełnych ciemnościach, a taka lampka pozwala mi jechać 30km/h zupełnie swobodnie (na 50% mocy). Raz się wywróciłem na oszronionych pasach w Dobrej - naderwałem spodnie (fak!), obtarłem nowe siodełko (fak, fak), i przeszlifowałem wózek xtra (fak, fak, fak). Poza tym to nudy :D

łącznie w listopadzie wyszło 850km (w tym 3 jazdy niedzielne po puszczy bukowej)

ślad trasy:
""

Komentarze (5)

Dzięki :) Wygrzebuję aby znaleźć receptę na Twój poziom choć pewnie nie ma uniwersalnych recept i dla każdego jest ona inna. Wskazówki mogą pokazać kierunek.
Słodycze w sumie od jakiegoś czasu specjalnie nie istnieją. Problem do rozwiązania to chyba alko... jak żyć bez burbona z colą od czasu do czasu? ;) Będę musiał rzeczywiście coś z tym zrobić.

lenek1971 09:23 piątek, 6 marca 2015

ale wykopalisko wygrzebałeś. ;)
jak zrzucasz wagę to 0 alko, 0 słodyczy, koniec jedzenia wieczorem i dużo więcej jedzenia warzyw (z owocami uwaga).
Mniej przetworzonego żarcia a więcej prostych posiłków (mniejsze porcje a częściej)
Nie ma to być głodówka.
Oczywiście jak jeździsz rowerem to kalorie trzeba uzupełnić, ale też bez napadu na lodówkę.
Najlepiej dochodzić do prawidłowej wagi pomału (max. 1kg na tydzień), zmiany są wtedy najtrwalsze i Ty też się do innego odżywiania przyzwyczajasz.
powodzenia.

James77 07:35 piątek, 6 marca 2015

Napisz jeszcze Grzegorz coś o tych błędach żywieniowych.... Pamiętasz jeszcze co zrobiłeś? Jestem na początku tej drogi i pomyślałem, że może lepiej nauczyć się czegoś nie na swoich błędach ;)

lenek1971 14:38 czwartek, 5 marca 2015

:D
jaaasne, w czasie wycieczki bardzo chętnie.
Teraz to mam przelicznik: 1mac=1h szybkiej jazdy, więc im większy kebab tym dłuższa droga powrotna :D

James77 10:14 wtorek, 6 grudnia 2011

a nie lepiej na kebaba skoczyć? :P

sargath 09:52 wtorek, 6 grudnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa yciep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]