poranny trening

Wtorek, 6 grudnia 2011 · Komentarze(3)
Pora wpisywać te jazdy codziennie, to chociaż statystyki poprawię, no i wrażenia na bieżąco będę spisywał.
Rano o 6 było mokro, a termometr wskazywał 4 st. C. wiatr słaby.
Dziś noga podawała, więc jechałem całkiem dobrze.
Do tej pory myślałem, że przez piesze przejście graniczne w Buku przejeżdżają tylko polacy, ale nie, dziś jechał po chodniku wiejski szkopek.
Wracając ścieżką rowerową do Linken zaskoczyłem sarnią rodzinkę. Bidulki stały między barierką odgradzającą szosę a ścieżką rowerową, którą jechałem. Panika była wielka, jedna 2 metry przede mną przeskoczyła w las, inne pobiegły ze mną i trochę dalej się odważyły. :) Z bliska taka sarna ma głowę na wysokości moich ramion, więc adrenalina trochę podskoczyła.

Zaraz po wyjechaniu z garażu przekrzywiło mi się siodełko, więc cały dystans przejechałem z podniesionym nosem.

Komentarze (3)

nie, wiozłem dupę samochodem, dlatego nie darłem japy :))

sargath 12:05 wtorek, 6 grudnia 2011

jechałeś rowerem?
faktycznie mogłem być ja, bo miałem kilka minut spóźnienia. o 7:01 zazwyczaj jestem w domu.

James77 10:20 wtorek, 6 grudnia 2011

ten wiejski szkopek to pewnie polak co kupił za grosze opuszczony dom przy granicy i teraz jeździ na szwabskich blachach :D

chyba Cię widziałem jak już wracałeś po 7 na mierzynie

sargath 09:31 wtorek, 6 grudnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iniem

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]