poranny trening
Środa, 7 grudnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, jazda treningowa
5:20 - na termometrze 3st C
patrze przez okno - mgły nie ma, nie pada, chyba sucho ;)
decyzja - oczywiście jadę :)
i tak mógłbym skończyć, ale...
asfalt miejscami mocno zmrożony (błyszczał), więc skręcałem ostrożnie. Niestety na odcinku do Linken poniosło mnie i na lekkim skręcie zbyt mocno się przechyliłem i oczywiście koło szybko uciekło a ja wyciąłem pięknego szlifa.
Rower poleciał w trawę, a ja parę metrów ślizgałem się po ścieżce z głową przy asfalcie.
Strat w sprzęcie nie ma, padłem na lewą stronę, ale fifa na biodrze jest i boli ramię.
To już drugi raz w ciągu 2 tygodni, kiedy walę kaskiem w asfalt.
Gupi ma szczęscie :D
patrze przez okno - mgły nie ma, nie pada, chyba sucho ;)
decyzja - oczywiście jadę :)
i tak mógłbym skończyć, ale...
asfalt miejscami mocno zmrożony (błyszczał), więc skręcałem ostrożnie. Niestety na odcinku do Linken poniosło mnie i na lekkim skręcie zbyt mocno się przechyliłem i oczywiście koło szybko uciekło a ja wyciąłem pięknego szlifa.
Rower poleciał w trawę, a ja parę metrów ślizgałem się po ścieżce z głową przy asfalcie.
Strat w sprzęcie nie ma, padłem na lewą stronę, ale fifa na biodrze jest i boli ramię.
To już drugi raz w ciągu 2 tygodni, kiedy walę kaskiem w asfalt.
Gupi ma szczęscie :D