do pracy i z powrotem
Piątek, 9 grudnia 2011
· Komentarze(0)
Rano lało, więc również z treningu nici, na szczęście o 7 przestało i zobaczyłem na niebie gwiazdy ;)
Samochód dalej niesprawny, więc ubrałem się w obcisłe i pognałem do roboty.
Dzisiaj na wysokości kościółka w Mierzynie podczepiłem się pod tira i podwiozłem się do szczytu Ku Słońcu, dalej po mokrej kostce brukowej wolałem jechać z dalszą perspektywą niż 2m ;) I tak było powyżej 40km/h. Pobiłem tym samym rekord dojazdu do pracy - 23min (10km). Powrót przez miasto, bez rewelacji, b. silny wmordewind.
A i chyba zacznę jeździć z kamerą bo kretynów za kółkiem nie brakuje. Chyba każdy kierowca raz na jakiś czas powinien rowerem przejechać przez miasto. Z siodełka widać doskonale brak wyobraźni, bezsensowność wyprzedzania za wszelką cenę oraz brak kultury dla innych użytkowników.
Samochód dalej niesprawny, więc ubrałem się w obcisłe i pognałem do roboty.
Dzisiaj na wysokości kościółka w Mierzynie podczepiłem się pod tira i podwiozłem się do szczytu Ku Słońcu, dalej po mokrej kostce brukowej wolałem jechać z dalszą perspektywą niż 2m ;) I tak było powyżej 40km/h. Pobiłem tym samym rekord dojazdu do pracy - 23min (10km). Powrót przez miasto, bez rewelacji, b. silny wmordewind.
A i chyba zacznę jeździć z kamerą bo kretynów za kółkiem nie brakuje. Chyba każdy kierowca raz na jakiś czas powinien rowerem przejechać przez miasto. Z siodełka widać doskonale brak wyobraźni, bezsensowność wyprzedzania za wszelką cenę oraz brak kultury dla innych użytkowników.