poranna jazda... ostatnia?
Wtorek, 31 stycznia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, jazda treningowa
-11 i wiatr na powrocie skutecznie zniechęcał do kręcenia...
Na podjazdach do Skarbimierzyc czułem jakbym kogoś holował. Zmordowałem się okrutnie. Na drodze do Dobrej (od Lubieszyna) w zasięgu lampki dorosła sarna przebiegła mi drogę, widziałem tam też cholernego batmana z jednym, marnym odblaskowym światełkiem. Rowerzyści to jednak ryzykanci...
Dzisiaj dodatkowo luźne spodenki 3/4 z windstoperem co by klejnotów nie zgubić ;)
Nie wiem jak będzie w lutym, może przeproszę się z rolkami...
Na podjazdach do Skarbimierzyc czułem jakbym kogoś holował. Zmordowałem się okrutnie. Na drodze do Dobrej (od Lubieszyna) w zasięgu lampki dorosła sarna przebiegła mi drogę, widziałem tam też cholernego batmana z jednym, marnym odblaskowym światełkiem. Rowerzyści to jednak ryzykanci...
Dzisiaj dodatkowo luźne spodenki 3/4 z windstoperem co by klejnotów nie zgubić ;)
Nie wiem jak będzie w lutym, może przeproszę się z rolkami...