po zdjęcie nad morze
Sobota, 12 maja 2012
· Komentarze(7)
Kategoria 200-więcej, wycieczka
Po szybkim dogadaniu się kto chce jechać, rano o 7:00 na stacji Orlen stawili się:
Roman, Tomek, Eryk, Mateusz + ja
Przez całą wycieczkę wiał b. silny zachodni wiatr, a temperatura wcale nie była wysoka. Roman nasz szybko porozstawiał; co, kiedy i jak mamy jechać i mocnym tempem pognaliśmy nad morze do Międzywodzia.
U celu byliśmy po czasie 3:10 min. od startu, co jest moją życiówką w dojechaniu nad morze.
Obowiązkowe foty:
Tam szybki popas, bo wieje i robi się zimno. Powrót to była ostra jazda w grupie, później we dwójkę z Mateuszem i w końcu samotnie do domu.
To była ostra jak dla mnie jazda. Praktycznie "przedmaraton", teraz pora na regenerację przed właściwym wyścigiem.
Garmin podaje szaloną liczbę 10000 spalonych kalorii, czyli jakieś 6-7 pewnie.
p.s. Miałem być w domu o 14, ale byłem dopiero o 14:36.
Niestety.
Roman, Tomek, Eryk, Mateusz + ja
Przez całą wycieczkę wiał b. silny zachodni wiatr, a temperatura wcale nie była wysoka. Roman nasz szybko porozstawiał; co, kiedy i jak mamy jechać i mocnym tempem pognaliśmy nad morze do Międzywodzia.
peletonik napiera© James77
Roman naucza© James77
U celu byliśmy po czasie 3:10 min. od startu, co jest moją życiówką w dojechaniu nad morze.
Obowiązkowe foty:
koks... z prawej© James77
ekipa szosowa© James77
Tam szybki popas, bo wieje i robi się zimno. Powrót to była ostra jazda w grupie, później we dwójkę z Mateuszem i w końcu samotnie do domu.
To była ostra jak dla mnie jazda. Praktycznie "przedmaraton", teraz pora na regenerację przed właściwym wyścigiem.
Garmin podaje szaloną liczbę 10000 spalonych kalorii, czyli jakieś 6-7 pewnie.
p.s. Miałem być w domu o 14, ale byłem dopiero o 14:36.
Niestety.