dom (wcześniej) - praca - dom

Wtorek, 19 czerwca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km, praca
ranek - 27km (1:10 jazdy), w tym większość po puszczy wkrzańskiej. Nie jeżdżę już rano, bo nastąpiło pewne zmęcznie materiału i szukam czegoś nowego.
Wyszedłem o 6, mając prze sobą 1,5h do pracy. Na razie po znanych szlakach, aby ustalić optymalną długość trasy na dostępny czas.

Prawie jak w górach:
Szczecińska Gubałówka © James77


Szkoda, że nie mam na horyzoncie żadnego wyjazdu w góry, bo z chęcią bym sobie po nich pojeździł...

wieczorem - rozbudowany lekko "standard" po puszczy.

p.s. żrę jak jakiś jamochłon i znowu: 86kg - fak!

Komentarze (4)

najgorsza jest pierwsza minuta po budziku ;)
Jak widzę sens tych jazd to łatwiej wstać, a jest to właściwie jedyny czas kiedy mogę sobie pojeździć. (wcześnie) rano jest zupełnie inaczej, inna atmosfera, jeszcze cisza, jakiś taki spokój po nocy...
Oboje z żoną wstajemy o 5, tak jest od lat, więc właściwie organizm traktuje to jako normę ;)
Wadą tego jest zasypianie na drugiej połowie wieczornych meczy, i o wyniku dowiaduję się przy porannej kawie ;)

James77 04:28 środa, 20 czerwca 2012

Otóż to, skąd czerpiesz tyle samozaparcia do codziennej, rannej jazdy???
Podziwiam :))

rowerzystka 20:10 wtorek, 19 czerwca 2012

Weź mi sprzedaj patent jak tak wcześnie wstawać i przed pracą kręcić :P

maccacus 18:59 wtorek, 19 czerwca 2012

Niestety prawie robi wielką różnicę. Mnie się już też marzy sierpień w górach i ta piaskownica w ustach, jak podjeżdżasz pod GÓRĘ.

akacja68 18:57 wtorek, 19 czerwca 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iazaw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]