poranna jazda wer. 2
Czwartek, 9 sierpnia 2012
· Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, jazda treningowa
Ranek 15st dobrze, że wiatru nie ma. Ale i tak w cieplejszej odzieży...
Przyjrzałem się rowerowi i odkryłem lekko skrzywione siodło - o 0,5cm nos idzie w prawo - korekta i szybka weryfikacja na trasie.
Już myślałem, ale jeszcze kolanko się odzywa (chociaż mniej niż wczoraj) po 1 godzinie zacząłem mocniej je odczuwać (na granicy bólu).
Szukam dalej, mam 8 dni na znalezienie przyczyny inaczej maratonu nie przejadę...
Co do jazdy to standardowe poginanie, miejscami z ogniem... Mam kilka prostych "treningowych" z założeniem sprintu i wytrzymania tempa - zazwyczaj je spełniam, więc chyba są za słabe ;)
Z ciekawszych chwil... na podjeździe nr 2 (do Skarbimierzyc) usłyszałem przez słuchawki "sapnięcie" tira na kole. Zabrzmiało to jak syk wściekłego byka na myszę, która nie pozwala mu się rozpędzić... Depnąłem do 40 (mój rekord), by przez wiochę przelecieć 45... Dopiero za nią ciężarówa mnie wyprzedziła :)
Trasa nr 2:
Naturalne rozwinięcie trasy z wczoraj. Nadal te same widoki (pola, pola i...pola). Najfajniejszy jest odcinek niemieckiej ścieżki rowerowej z Grambow do Linken tak równego asfaltu to nie ma nawet na ulicach (nie wspominając już o naszej nowej ścieżce rowerowej Dobra - Rzędziny gdzie poprostu jest nierówno). Trasa na 1:15
Przyjrzałem się rowerowi i odkryłem lekko skrzywione siodło - o 0,5cm nos idzie w prawo - korekta i szybka weryfikacja na trasie.
Już myślałem, ale jeszcze kolanko się odzywa (chociaż mniej niż wczoraj) po 1 godzinie zacząłem mocniej je odczuwać (na granicy bólu).
Szukam dalej, mam 8 dni na znalezienie przyczyny inaczej maratonu nie przejadę...
Co do jazdy to standardowe poginanie, miejscami z ogniem... Mam kilka prostych "treningowych" z założeniem sprintu i wytrzymania tempa - zazwyczaj je spełniam, więc chyba są za słabe ;)
Z ciekawszych chwil... na podjeździe nr 2 (do Skarbimierzyc) usłyszałem przez słuchawki "sapnięcie" tira na kole. Zabrzmiało to jak syk wściekłego byka na myszę, która nie pozwala mu się rozpędzić... Depnąłem do 40 (mój rekord), by przez wiochę przelecieć 45... Dopiero za nią ciężarówa mnie wyprzedziła :)
Trasa nr 2:
Naturalne rozwinięcie trasy z wczoraj. Nadal te same widoki (pola, pola i...pola). Najfajniejszy jest odcinek niemieckiej ścieżki rowerowej z Grambow do Linken tak równego asfaltu to nie ma nawet na ulicach (nie wspominając już o naszej nowej ścieżce rowerowej Dobra - Rzędziny gdzie poprostu jest nierówno). Trasa na 1:15