wycieczka krajoznawcza z dyrem
Niedziela, 9 września 2012
· Komentarze(1)
Wyciągnąłem żonkę na krótka wycieczkę po międzyodrzu.
Pojechaliśmy do Schwedt samochodem, by stamtąd zrobić rundę wokół wyspy na Odrze.
Wycieczka była miła i fajna, chociaż nie zobaczyliśmy specjalnie jakiś pięknych widoków. Droga z płyt biegła poniżej wału, więc widzieliśmy najczęściej tereny zalewowe.
Szlak był znośny, co jakiś czas mijaliśmy śluzy i miejsca na postoje:
Jedna z nich nie była całkowicie domknięta i przez drogę płynął wartki strumyk.
Mój Dyrektor Sportowy pokazał jak się powinno przejeżdżać takie przeszkody:
Co ciekawe, tereny zalewowe to w lecie pastwiska, często mijaliśmy krowy, konie a najczęściej owce:
Owce żarły trawę aż uszy im się trzęsły. Do tego robiły mnóstwo hałasu głośno bekając (a może to barany?).
Przyrody też trochę było ;)
Wiatr wiał z południa (zawsze tak jest jak tam jadę), ale nie był dokuczliwy. Już na szlaku Odra-Nysa mijaliśmy sporo sakwiarzy i inne parki na rowerach (w różnym wieku).
Wycieczka udana, żonka przeżyła i nawet była zadowolona :)
Ja też.
Pojechaliśmy do Schwedt samochodem, by stamtąd zrobić rundę wokół wyspy na Odrze.
Wycieczka była miła i fajna, chociaż nie zobaczyliśmy specjalnie jakiś pięknych widoków. Droga z płyt biegła poniżej wału, więc widzieliśmy najczęściej tereny zalewowe.
wycieczka© James77
Szlak był znośny, co jakiś czas mijaliśmy śluzy i miejsca na postoje:
droga na międzyodrzu© James77
Jedna z nich nie była całkowicie domknięta i przez drogę płynął wartki strumyk.
Mój Dyrektor Sportowy pokazał jak się powinno przejeżdżać takie przeszkody:
przeszkoda terenowa© James77
Co ciekawe, tereny zalewowe to w lecie pastwiska, często mijaliśmy krowy, konie a najczęściej owce:
czarna owca© James77
Owce żarły trawę aż uszy im się trzęsły. Do tego robiły mnóstwo hałasu głośno bekając (a może to barany?).
Przyrody też trochę było ;)
na wale przeciwpowodziowym© James77
Wiatr wiał z południa (zawsze tak jest jak tam jadę), ale nie był dokuczliwy. Już na szlaku Odra-Nysa mijaliśmy sporo sakwiarzy i inne parki na rowerach (w różnym wieku).
Wycieczka udana, żonka przeżyła i nawet była zadowolona :)
Ja też.