100 urlopowa

Wtorek, 2 października 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Dzisiaj w pełni udało się planowanie i przejazd - bez pomyłek, błądzenia czy jazdy polnymi drogami...

Celem było sprawdzenie przejazdu przez rzekę Randow. Na mapie wyszukałem tylko jeden możliwy przejazd (oprócz Gruntz-Randowtal - ale ten już wszyscy znają i jest dalej) - pozostało sprawdzić.

Przejazd mimo zamkniętej drogi jest możliwy i to pięknym niemieckim asfaltem. Na pewno tam jeszcze pojadę.
Nowością dla mnie było przekroczenie granicy w Warniku. Akurat od końca Szczecina do Lubieszyna sfrezowana jest warstwa asfaltu (wymiana nawierzchni) i jedzie się jak po tarce, postanowiłem więc ominąć ją i wjechać do krainy płaskich dróg w innym miejscu...

do krainy płaskiego asfaltu... © James77


Zwróćcie uwagę na asfalt po polskiej stronie i po niemieckiej... Tak, TO czuć rowerem, zaczyna się w końcu płynąć...

Pogoda na moim urlopie jest - o dziwo - idealna na rowerowe wycieczki:
wycieczka rowerowa © James77


Elektrownie wiatrowe największe wrażenie robią z bliska. Dopiero wtedy widać ich ogrom:
czesacz wiatru © James77


Do Penkun wjechałem od nieznanej mi dotychczas drogi. Jedzie się fajnym asfaltem i tylko do samego miasta jest ok. 500 metrów bruku z restauracją do której muszę wpaść jak będę jechał z innymi szczecińskimi koksami ;)
rowerowa restauracja © James77


W Penkun GPS prowadził przez zamkniętą dla ruchu drogę, jednak złamanie zakazu opłaciło się, bo droga jest jak najbardziej przejezdna. Co więcej, mamy takie fajne widoki:
po niemieckich drogach © James77


Po jakimś czasie dojeżdżamy do wioski Woddow. Oczywiscie nic w niej nie ma, ale i tak mi się podoba:
tymczasem w Woddow... © James77


Widok do tyłu:
Woddow do tyłu © James77


Jak widać, nie ma asfaltu, ale po tych płytach da się spokojnie jechać 35km/h. Ciągną się przez ok. 4km, by droga połączyła się a asfaltówką do Locknitz, więc prędkość wzrasta do 40 ;)

Locknitz na wylotówce północnej dalej rozkopane, powoli jakoś wyjechałem...
Jak widać na mapie kluczyłem po bardzo fajnych wioskach, do których prowadzi świetny asfalt i b. mały ruch...
W Glashutte remont drogi, przejazd praktycznie niemożliwy, chyba że z buta, na szczęście jest objazd przez wioskę...

I na koniec dobra wiadomość: droga z Dobieszczyna do Nowego Warpna jest remontowana pełną parą:
dorga Dobieszczyn - Nowe Warpno © James77


Pamiętam jak - nie wiedząc o stanie tej drogi - pojechałem nowiutkim rowerem (pierwsza wycieczka szosą) do Nowego Warpna... Myślałem, że nie wrócę i koła będą do centrowania... Teraz pojawia się fajny szlak po polskiej stronie...
W końcu...







Komentarze (3)

Fajne fotki i opis, ja zwykle omijam Woddow, lepiej jechać trochę więcej przez Brussow - asfalt i hopki.
Bulski nie musimy aż tam się wyprowadzać, bo i tak mamy blisko. A tu w Szczecinie zimą trzeba na impry koxów chodzić ;)

Danielo 20:29 wtorek, 2 października 2012

Kiedy mnie na rower zapraszasz?:D

wober 18:36 wtorek, 2 października 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tylem

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]