poranna 50tka
Czwartek, 29 listopada 2012
· Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, jazda treningowa
Dzisiaj jak co tydzień trochę dłużej/dalej.
Za Bukiem spłoszyłem dwie sarny stojące przy drodze, na pieszym przejściu granicznym minąłem pajaca w samochodzie... czyli nic nowego...
Pogodę zapowiadali podłą; ciągłe opady. Nie było tak źle: startowałem z mżawką a kończyłem w siąpiącym deszczu.
Przyjechałem mokry, ale nie przemoknięty. Do końca miałem termiczny komfort.
Rower miał za to ciężko.
Moja rowerowa codzienność:
Za Bukiem spłoszyłem dwie sarny stojące przy drodze, na pieszym przejściu granicznym minąłem pajaca w samochodzie... czyli nic nowego...
Pogodę zapowiadali podłą; ciągłe opady. Nie było tak źle: startowałem z mżawką a kończyłem w siąpiącym deszczu.
Przyjechałem mokry, ale nie przemoknięty. Do końca miałem termiczny komfort.
Rower miał za to ciężko.
Moja rowerowa codzienność:
niech noc mnie pochłonie...© James77