poranna 30tka + masakra

Czwartek, 6 grudnia 2012 · Komentarze(7)
-3, sucho i brak śniegu.

Do granicy jechało się bardzo przyjemnie, śnieg zaczął padać, ale szczególnie nie przeszkadzał.
Tytułowa masakra zaczęła się za Blankensee na drodze do Bismark - tak tej ładnej asfaltowej drodze między polami.
Sypało już nieźle, a ja mając w planach 50km rozpędziłem się do swojej normalnej prędkości... zdziwiłem się tylko dlaczego przy naciskaniu pedałów mam uślizg tylnego koła... BĘC... leżę... Kuwa, walnąłem się w te same miejsca co we wtorek.
Wstaję, nogi same się rozjeżdżają - lód pod śniegiem - a tą drogą mam jechać ok 15km. Wpadłem na pomysł obniżenia ciśnienia w oponach, ale jak na złość nie mogłem wcisnąć tego cholernego dzyndzla w zaworze (mam samochodowe).
Siadam na rower - leżę, idę w inne miejsce - udaje się jechać. Wrzucam miękki bieg i delikatnie 7-8km/h jadę. Nie wpinam się nawet, bo co chwilę ratuję się przed kolejną glebą. Z czasem ciało się wychładza... (mam 3 warstwy + wiatrówka), zaczyna mi byc zimno, tracę czucie w palcach a później w dłoniach.
O fak, tak źle jeszcze nie było... Dotaczam się do Bismark, tam wjeżdżam na ścieżkę rowerową, prędkości w okolicach 15km/h, w Linken zaciskam zęby bo zaczynam mieć dreszcze...
Przekraczam granicę, wjeżdżam na krajówkę, asflat mimo śniegu dobrze trzyma, decyduję się rozpędzić do 25km/h....ciepłoooo. Nogi się rozgrzewają, ciepełko wlewa się do brzucha, na plecy, do ramion... wraca czucie w dłoniach...
Będę żył, jeszcze tylko dojechać do domu... za 15min jestem...

To była najgorsza pętla jaką w życiu przejechałem, poczułem jak zimno może być groźne. Do tej pory jedynie odmrażałem sobie ręce i dłonie, tym razem było dużo poważniej, a jechałem tak tylko przez 45minut...

Jak jeszcze było mi ciepło to zrobiłem zdjęcie:
nach Bismarck © James77



wieczorem bieg: 6x(4x1)

Komentarze (7)

...słodzę,ale plaska łyżeczka.Możesz użyć cukier trzcinowy.

Bodi-removed 20:23 piątek, 7 grudnia 2012

Paweł, z tym bieganiem to dobry pomysł, nie wpadłem na to.

Robert - kubek z gorącą kawą gdzieś pod gwiazdami na polu za Blankesee... miodzio.
Słodzisz? :)

James77 07:36 piątek, 7 grudnia 2012

...ja mam opony z kolcami,dają radę.W luźnym śniegu jest gorzej ale trzeba trochę balansować ciałem.Niedługo mam zamiar zwiększyć dystans ale nie rano i raczej po polskiej stronie.W razie czego mogę wezwać pomoc,Zresztą mam plecak i będę woził termos.Pozdrawiam

Bodi-removed 19:16 czwartek, 6 grudnia 2012

Mateusz dokładnie to samo miałem hahaha...
Wariat :)

maccacus 18:53 czwartek, 6 grudnia 2012

Gdy robi się tak zimno, najlepiej przebiec się z rowerem.

kundello21 13:39 czwartek, 6 grudnia 2012

Zamarzłem od samego czytania ;)

saren86 08:07 czwartek, 6 grudnia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa acwbr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]