wycieczka celowa... do Jatznick
Sobota, 16 marca 2013
· Komentarze(4)
Do tej wycieczki przygotowywałem się kilka dni...
Szukałem czegoś na setkę... i trafił się Jatznick (Jasiennik dla narodowców).
Rano:
SSSR (Standardowy Szybki Serwis Roweru)
SPdW (Standardowe Przygotowanie do Wycieczki)
i w drogę na SW (Standardową Wycieczkę)
Wiosna napiera od Szczecina, startowałem ok. 8:30 przy -5st, ale już w pełnym słońcu:
Mijałem znane niemieckie wioski, aż przyszła pora na pierwszy postój:
Cieszyłem oko czystym niebem, pod ubraniem robiło się ciepło od słońca czułem się... wiosennie :)
Mniej więcej do 40go kilometra trasa prowadziła znanymi asfaltami, nowość zaczęła w okolicach Pasewalku (Pozdawilk dla ....ców). Droga skręca w las i zaczyna być terenowo i śniegowo:
W lesie trafiam na ciekawą tablicę informującą o rodzajach śladów zwierząt. Akurat można było nowo nabytą wiedzę sprawdzić w praktyce, gdyż wszelkich śladów było od groma...
W końcu po trudach jazdy w śniegu dojeżdżam do pierwszego celu wycieczki: starej cegielni w Jatznik (Jas... a to już było)
Tu powinienem wkleić stare zdjęcie, które oczywiście znalazłem w sieci przy planowaniu, jednak teraz nie mogę znaleźć... (do uzupełnienia)
Cegielnia była całkiem spora (XIXw.) ale do teraz zostało tylko to i parę budynków gospodarczych.
Robię popas, na którym jem starą bułkę znalezioną gdzieś w domu i lekko rozkładającego się banana, ale za to popijam gorącą herbatą z miodem (dzisiejszą :D).
Drugi punkt wycieczki zakładał dotarcie do wyrobiska z którego pozyskiwano materiał. Ślad prowadził kilka kilometrów w las. Okazało się, że trasa jest nieprzejezdna i chyba z pół godziny prowadziłem rower po dziewiczym śniegu, do tego błądziłem po lesie.
Trafiłem oczywiście, ale zdjęcie jest tylko z trasy bo wyrobisko jest zarośnięte:
Cóż... idę z powrotem, dalej da się jechać.
Fota z rąsi dla lansu:
Buff moim przyjacielem jest. Słońce świeci, ale wieje zimny wiatr. Idealne ubranie na taką pogodę.
Z Jatznicka jadę do Pasewalku, gdzie mam trzeci punkt wycieczki - banan na starówce.
Po wszystkim, można wyciągnąć nogi i cieszyć się chwilą...
Dalej - znowu pod wiatr - prę krajówką do Loecknitz (Łęknica dla... wiecie kogo).
Tu trochę wypruty wpadam do starego znajomego i czule się witam:
Kolega trochę speszony, więc 2 łyki isostara i dalej zaginam do domu.
Jestem trochę po 14. Rower ubłocony leśnymi odcinkami (w ogóle wymaga gruntownego serwisu pozimowego), ja zadowolony z miłego sobotniego przedpołudnia.
Szukałem czegoś na setkę... i trafił się Jatznick (Jasiennik dla narodowców).
Rano:
SSSR (Standardowy Szybki Serwis Roweru)
SPdW (Standardowe Przygotowanie do Wycieczki)
i w drogę na SW (Standardową Wycieczkę)
Wiosna napiera od Szczecina, startowałem ok. 8:30 przy -5st, ale już w pełnym słońcu:
wiosna za Bismark© James77
Mijałem znane niemieckie wioski, aż przyszła pora na pierwszy postój:
popas© James77
Cieszyłem oko czystym niebem, pod ubraniem robiło się ciepło od słońca czułem się... wiosennie :)
Mniej więcej do 40go kilometra trasa prowadziła znanymi asfaltami, nowość zaczęła w okolicach Pasewalku (Pozdawilk dla ....ców). Droga skręca w las i zaczyna być terenowo i śniegowo:
leśna droga© James77
W lesie trafiam na ciekawą tablicę informującą o rodzajach śladów zwierząt. Akurat można było nowo nabytą wiedzę sprawdzić w praktyce, gdyż wszelkich śladów było od groma...
ślady© James77
W końcu po trudach jazdy w śniegu dojeżdżam do pierwszego celu wycieczki: starej cegielni w Jatznik (Jas... a to już było)
stara cegielnia w Jatznick© James77
Tu powinienem wkleić stare zdjęcie, które oczywiście znalazłem w sieci przy planowaniu, jednak teraz nie mogę znaleźć... (do uzupełnienia)
Cegielnia była całkiem spora (XIXw.) ale do teraz zostało tylko to i parę budynków gospodarczych.
Robię popas, na którym jem starą bułkę znalezioną gdzieś w domu i lekko rozkładającego się banana, ale za to popijam gorącą herbatą z miodem (dzisiejszą :D).
Drugi punkt wycieczki zakładał dotarcie do wyrobiska z którego pozyskiwano materiał. Ślad prowadził kilka kilometrów w las. Okazało się, że trasa jest nieprzejezdna i chyba z pół godziny prowadziłem rower po dziewiczym śniegu, do tego błądziłem po lesie.
Trafiłem oczywiście, ale zdjęcie jest tylko z trasy bo wyrobisko jest zarośnięte:
las© James77
Cóż... idę z powrotem, dalej da się jechać.
Fota z rąsi dla lansu:
fota z rąsi© James77
Buff moim przyjacielem jest. Słońce świeci, ale wieje zimny wiatr. Idealne ubranie na taką pogodę.
Z Jatznicka jadę do Pasewalku, gdzie mam trzeci punkt wycieczki - banan na starówce.
Pasewalk© James77
Po wszystkim, można wyciągnąć nogi i cieszyć się chwilą...
odpoczynek© James77
Dalej - znowu pod wiatr - prę krajówką do Loecknitz (Łęknica dla... wiecie kogo).
Tu trochę wypruty wpadam do starego znajomego i czule się witam:
weź tą rękę!© James77
Kolega trochę speszony, więc 2 łyki isostara i dalej zaginam do domu.
Jestem trochę po 14. Rower ubłocony leśnymi odcinkami (w ogóle wymaga gruntownego serwisu pozimowego), ja zadowolony z miłego sobotniego przedpołudnia.