ból, pot, radość - Zieleniec 2013

Sobota, 27 lipca 2013 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Taka sentecja jest wybita na medalu - i trzeba przyznać, że trafiona w 100%.

Ból - czyli podjazd pod Porębę. 5,5km wspinaczki, z czego ostatnie 1,5km z nachyleniem powyżej 10% (krótkie odcinki z 12%, 15% i nawet 20%). Kilka innych niespotykanych o takiej długości podjazdów również dawały mięśniom popalić.

Pot - lał się gęsto. Pogodę mieliśmy bardzo dobrą, właściwie upał, były słoneczne odcinki, na których powietrze "stało" i był niezły zaduch (np. Poręba). Trzeba było bardzo rozsądnie dysponować wodą.

Radość - nooo, była wszędzie. Mój pierwszy prawdziwie górski wyścig szosowy, wszystko nowe, moc wrażeń. Cieszyłem się z zaliczenia podjazdów, wyprzedzania na nich kolarzy, mega szybkich zjazdach (i również dochodzenia innych). No i oczywiście z ukończenia wyścigu.


Jak dla mnie, jeden z lepiej zorganizowanych maratonów. Bardzo dobre oznaczenia trasy (miałem tylko jedną wątpliwość, ale tylko chwilę) również oznaczenia na zjazdach o serpentynach - bardzo ważna informacja (wręcz - życiowa), zabezpieczenia skrzyżowań - pewne i jasne, dobre bufety (w optymalnych dwóch miejscach) z wodą, bananami i arbuzami. Na mecie jeden posiłek regeneracyjny ale wszystkie dodatki do oporu... Zdażały się odcinki dla mtb i sprzęt dostawał w dupę, ale ostrożnie dało sie przejechać. Meta - fajne miejsce, a prowadzący to "spoko koleś" widać zaangażowanie i radochę z tego co robi :)

Wyniki:
M3S 15/34
Open 45/151

Graty dla kolegów: Mateusz jechał jak po złoto, Robert podobnie do mnie (jesteśmy obok siebie w wynikach).

Był to też mój pierwszy tak daleki wypad na maraton. Cała zabawa zajęła 3 dni (dzień urlopu), przejechaliśmy samochodem 1200km (przez Niemcy), wypiliśmy morze izotoników i ogólnie było "w dechę" :D

















Ekipa w górach © James77


p.s. a, no i 10km przed metą złapałem gumę (5-ta na tej oponie w tym roku) :/

Komentarze (7)

Grzesiek jeszcze ode mnie gratulacje! Takie wypady długo się pamięta, bardzo wam zazdrościłem, góry to inna bajka! Pozdrawiam

Danielo 15:28 piątek, 2 sierpnia 2013

Dzięki ludziska. :)
Matteo - zabawa była super, nie tylko w siodle ;)
Grześ - mtb w górach też jest ciekawe, powiem więcej - mtb to tylko w górach :),
Tomek - masz rację, ale zależy co kto woli...
Romano - mam prawie 3 godziny filmu w HD, może kiedyś przy większej ilości "izotoników" to obrobię, bo fajnie się jechało...
Adam - jechałem jak Kwiato w TdF - po doświadczenie, następnym razem będzie lepiej bo wiem, że w góry jeszcze wrócę!

James77 19:51 wtorek, 30 lipca 2013

Relacja wizualna jak zwykle pierwsza klasa! Gratuluję! W zeszłym roku miałem okazje zdobywać Okraj w trzydziestostopniowym upale i była masakra, ale ja jechałem bez spiny. Tempa wyścigowego bym chyba nie wytrzymał... Szacun! :)

maccacus 19:26 wtorek, 30 lipca 2013

Grześ gratulacje!!

ps. zarypiste są te zrzuty z kamerki :)

wober 12:52 wtorek, 30 lipca 2013

Gratulacje! Udany debiut ... Szosa w górach też ma prawo bytu a według mnie jest nawet ciekawiej niż na nizinach...Jesteś już zarażony i będziesz wracał ;)

Tomq74 20:58 poniedziałek, 29 lipca 2013

Gratulacje :) Ja jak dotąd w góry tylko na MTB

Hruby 11:03 poniedziałek, 29 lipca 2013

O! Załapałem się na fotkę na trasie ;)
Dzięki Grzesiek za dobrą zabawę! Do zobaczenia! ;)

saren86 09:47 poniedziałek, 29 lipca 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa cztwa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]