Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:1468.00 km (w terenie 178.00 km; 12.13%)
Czas w ruchu:60:00
Średnia prędkość:23.87 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:1732 m
Maks. tętno maksymalne:172 (92 %)
Maks. tętno średnie:146 (78 %)
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:36.70 km i 1h 34m
Więcej statystyk

poranna 30tka

Czwartek, 4 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Zmieniłem ciśnienie w oponach z zimowego na...wiosenne :) (czyli z 1.5 na 2.5)
Jakby lepiej - szczególnie na podjazdach. No i na zakrętach tył nie ucieka.

Szukam mocy...

poranna 30tka

Środa, 3 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Start przed wschodem, by wracać już w pięknym słońcu... Gdyby nie niska temperatura to byłoby bardzo dobrze.

Za Blankensee spotkałem chyba orła (może bielika?) jedzącego swieżo rozprutego liska. Dosyć blisko podjechałem zanim odleciał na drzewo.

Oczywiście saren w bród :)

dom - praca - dom

Wtorek, 2 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, praca
Jadąc do pracy byłem świadkiem niezłego dzwonu. Gość chciał zjechać ze środkowego pasa z ronda i zajechał temu, który był na skraju - łupnęło tak głośno, że słyszałem przez muzykę w słuchawkach...

Po pracy miałem za to cały wolny wieczór. Pojechałem do Kościna i tam terenowo przeprawiłem się do Niemiec, wcześniej jeszcze zaliczyłem Miodową (w końcu! Nie było tak źle) i pokręciłem się po wiejskiej okolicy.

Koniec dnia...
Radon w terenie © James77

poranna 30tka

Wtorek, 2 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Po zmianie czasu obawiałem się, że znowu będzie jazda po ciemku...
Jednak o 6 z każdą minutą robiło się jaśniej, a mi co raz przyjemniej się kręciło. Przy -4 oczywiście ubiór zimowy, dobrze że drogi są całkowicie suche i można śmigać nawet szosówką.

Na niemieckich polach - nagroda za wczesne wstanie - dziesiątki saren. One chyba tutaj śpią.

26/50

Poniedziałek, 1 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Poranny bieg - 1:01 - lepiej
Kontrola wagi:
81,9kg - święta - za tydzień tego nie będzie
tłuszcz 12% - pierwszy wzrost i sygnał ostrzegawczy, albo.. błąd pomiaru ;)

Minął półmetek i dobrze, bo przestałem się przykładać a tak - zrobiłem rachunek sumienia i nie wyszło najlepiej...