Lubię trochę pokręcić przed pracą. Z dala od miasta, kiedy na drogach nikogo nie ma a słońce dopiero wstaje można odnaleźć spokój umysłu. Skupiam się wtedy na jednej myśli...utrzymać 3 dychy na liczniku i czasem coś sfocić. :)
...ale nie jedzenia. A już szczególnie jajek. :) Wymyśliłem za to okrężną trasę okrężnej trasy do pracy. Napatrzyłem się na kolejny wschód, goniłem zające, sarny i jechałem całkowicie pustymi drogami. W sumie wyszło 70km. :)
Czwartek -interwały 60s:30sx8 - 2 serie.. Oczywiście prognozy zapowiadały opady deszczu ze śniegiem dokładnie na porę treningu. Trochę mnie to przeczołgało na tym wygwizdowie niemieckim, ale mam nadzieję, że przyniesie to spodziewane efekty.
No nareszcie...chmury wiatr przepędził i sobie poleciał wiać gdzieś indziej. Nad Szczecinem zawitał spokój, ptaki rano znowu zaczęły śpiewać, a mi chciało się bardzo kręcić. Wyjechałem na niemieckie pola, by stamtąd podziwiać wschodzące na Polską słońce.
Spokój i sielanka:
ps. początek miesiąca i staty: waga: 84,5kg (+1,5kg od 1.01) fat: 13,8% (+0,5% od 1.01) kasa wydana na rower: 530,- (owijka, koszyk, serwis, spd, spodnie) + rower. razem od 1.01 - 1090,- + rower ale już mi się zera na kalkulatorze nie wyświetlają. ;)