Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:19117.14 km (w terenie 1174.93 km; 6.15%)
Czas w ruchu:790:03
Średnia prędkość:23.95 km/h
Maksymalna prędkość:68.60 km/h
Suma podjazdów:8497 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:161 (86 %)
Suma kalorii:23697 kcal
Liczba aktywności:580
Średnio na aktywność:33.02 km i 1h 22m
Więcej statystyk

toczenie 12 - mokro

Środa, 16 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
Skróciłem trasę, dzięki czemu nie stresowałem się widząc na liczniku zaledwie 25km/h. Do pracy przyjechałem przed czasem, akurat na otrzepanie się z błota.

PS. Powrót przez miasto - 3:1 uprzejmość kontra chamstwo (kobiety - faceci).

toczenie 8

Czwartek, 10 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Padał deszcz do 7 i aby podtrzymać ciągłość dojazdów do pracy rowerem - pojechałem nim najkrótszą drogą przez miasto.
2 zajechania na drodze rowerowej należy zaliczyć do normy jazdy miejskiej.

p.s. dojazd 25min. - porównywalnie z samochodem, chociaż całkowicie inna trasa.
p.s. powrót w deszczu

toczenie 3

Czwartek, 3 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
Kolejne doinwestowanie do ubioru: gacie z wiatrochronem.
Mam nadzieję, że teraz nie będzie mi tak zimno w to i owo.
Pojechałem krótszą petlę, bo jak zobaczyłem 2st. na termometrze, to jakoś tak chłodno mi się zrobiło...

2... deszcz - znowu

Czwartek, 26 września 2013 · Komentarze(1)
Kategoria praca, 0-50km
Miło padać do 5, padało do 7. Nie miałem zamiaru jechać w takich warunkach i pojechałem prosto do pracy. W łikend sobie odbiję.

5... deszcz...

Poniedziałek, 23 września 2013 · Komentarze(2)
...padał godzinę, ale zdążył wszystko mi zmoczyć (nawet dostał się przez wystającą z nad zimowych butów grubą skarpetę do palców i tam się gromadził). Na niemieckich polach tak padało, że miałem biało przed lampką. Do tego silny wiatr zniechęcał do jazdy. Po co ja się tak męczę? Skóciłem trasę - to nie miało sensu.

p.s. kontrola wagi: 83 (-0kg/tydz) :/

a po nocy przychodzi dzień...

Wtorek, 3 września 2013 · Komentarze(0)
a po burzy spokój...

Tymczasem w Gellin © James77


Rano szybki serwis łańcucha, bo wczorajszy deszcz wypłukał z niego olej i przez noc zdążył przyrdzewieć. Poszedł olej na warunki mokre. Ciuchy uprane i suche, tylko buty wilgotne...ale "pożądaną" średnią wykręciłem.

Dzika spotkałem - spory był, a jednak szybko uciekał ;)

p.s. powrót samochodem - awaria

po urlopie

Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, wycieczka
no i koniec...
Napatrzyłem się na mtbowców i szosowców jeżdżących po górach, tak że rano wskoczyłem na rower i pomknąłem "zaliczyć" trochę terenu.
2 godziny jazdy i marne 300m - no cóż - więcej piachu za to mamy :)

W końcu trafiłem na ruiny wieży Quistorpa:
Ruiny wieży Quistorpa © James77


100 lat temu tak tu było:
Wieża Quistorpa z 1910 roku © James77


Jak widać - miejsce do wyrywania dam :)

Wybudowana na polecenie Martina Quistorpa w 1903 r. w hołdzie dla swojego ojca Johannesa, fundatora wielu inwestycji miejskich i bardzo wpływowego człowieka. Zniszczona przez Niemców w 1945 r. podczas walk o Szczecin.
I tak od tego czasu dalej niszczeje...


p.s. glebę zaliczyłem - blok się zablokował i biodro obite.
p.s.2. waga "po": 85kg - pięknie...będzie co palić :)

przed urlopem...

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Rano po spakowaniu wszystkiego miałem jeszcze godzinę do wyjazu, więc zrobiłem sobie szybki wypad na podstawową pętlę.

powrót do korzeni

Sobota, 10 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, wycieczka
Po ostatnim maratonie szosowym nie mogę patrzeć na stałe, zjeżdżone na maksa trasy asfaltowe...
Dlatego, żeby nie odstawić roweru w kąt pojechałem pobawić się fullem w lesie.
Trasa...nieplanowana,
czas...dwie godziny,
miodność... duża :)

Dobrze jest mieć dwa rowery w różny teren. Jak się jeździ samemu to taka odmiana dobrze robi, bo ileż można odwiedzać kota w Locknitz ;)
Inna sprawa, że maraton w Zieleńcu dał mi tyle wrażeń, że moje stałe trasy straciły dla mnie całkowicie atrakcyjność. Takie "zatracenie" się (do zabłądzenia) na nieznanych ścieżkach w lesie dobrze robi na steraną psyche (jeszcze z dobrą muzyką w uszach - świetnie).

Lubię tu podjeżdżać:
Szczecińska Gubałówka © James77


Gdzieś w lesie:
W lesie © James77


A jak się wyjedzie z lasu, to robi się płasko jak stół:
Szczecińskie krajobrazy © James77