Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:23444.27 km (w terenie 636.19 km; 2.71%)
Czas w ruchu:860:14
Średnia prędkość:26.71 km/h
Maksymalna prędkość:77.90 km/h
Suma podjazdów:19886 m
Maks. tętno maksymalne:178 (95 %)
Maks. tętno średnie:166 (89 %)
Suma kalorii:69636 kcal
Liczba aktywności:359
Średnio na aktywność:65.30 km i 2h 26m
Więcej statystyk

miętkie nogi

Środa, 4 lutego 2015 · Komentarze(0)
Kategoria praca, 50-100km
Ale mnie dzisiaj przesuwało! Nie, nie wiatr, tylko lód na ulicach.
Garmin ciągle błyskał lampką "Kontroluj Trakcję Cieciu" (taki najnowszy ficzer w liczniku), ale dałem radę.
Zmieniłem rękawice z zimowych Decathlonowych  na narciarskie goretexowe Vikingi + lajkrowe.
Zimno w kolana.




no i napadało...

Piątek, 30 stycznia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, praca
- A czy rower dzisiaj to jest dobry pomysł? - zapytała Lepsza Połowa, wyglądając przez okno (pełno śniegu).
- Oczywiście, przecież jadę chodnikiem. :)


Już po wszystkim nie chciałem jej stresować, że na polnej drodze koło wpadło w zasypana śniegiem koleinę a ja przewróciłem się i obiłem kolano, że śnieg tak zacinał, że policzki bolały, że po dwóch godzinach walki o kawie zaczynało mnie odcinać...
Grunt, że było fajowo, a jak było i tak się domyśla. :)

Polubiłem licznik (nareszcie)

Wtorek, 27 stycznia 2015 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km, praca
Chłopaki z Garmina coś tam porobili i licznik przestał gubić ślad!
No szok i niedowierzanie.
Ale działa i teraz z licznika pierwszy raz w 100% jestem zadowolony (Edge500).

Dzisiejsza pętla cała wg kreski jaką mi wyświetlał ekran - nareszcie jest normalnie. :)
Do domu  przez miasto

dopadają mnie...

Wtorek, 20 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, praca
...mikroby cholerne
Atakują gardło i nos.
Ale przy trzydziestce na liczniku jestem od nich szybszy...więc gnam ile mogę.



poniedziałek...nareszcie

Poniedziałek, 19 stycznia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, praca
Mój wół roboczy to obecnie obraz nędzy i rozpaczy.
Jest totalnie uwalony, linki są na granicy zatarcia, hamulce piszczą, amor powoli się usztywnia, a przednia przerzutka na stałe ustawiona jest na blacie...
Ze wszystkich dźwięków jakie wydaje rower nie znoszę świerszczenia łańcucha. Dlatego ten zawsze dostaje swoją cotygodniową porcję oleju i właściwie jest to moja jedyna czynność serwisowa w zimie.

Nowe przejście graniczne...

Czwartek, 15 stycznia 2015 · Komentarze(10)
Kategoria 50-100km, praca
...znalazłem! Dosłownie.
Dzisiaj miała być inauguracja posługiwania się Dakotą.
Niestety po raz któryś teoria rozminęła się z praktyką bo ścieżka, która miała prosto biec przez las skończyła się nagle...ścianą zarośli. W ciemności o lampce sprawnie nawiguje po tych rejonach tylko znana bikerka Ula. Ja trochę musiałem połazić, żeby w końcu znaleźć maleńką szczelinę między krzaczorami. Tam właśnie prowadził ślad.
Później track się urwał i teraz będę musiał rozkminiać dlaczego.

A wieczorem tak się jeździ:


z wiatrem!

Wtorek, 13 stycznia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, praca
No to dzisiaj porobiłem sobie segmenty na Stravie. Najpierw tylko trzeba było dojechać pod ten wiatr, nawrót i...leeeceee... :)

wycieczka po niemieckich lasach...

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(5)
Kategoria wycieczka, 50-100km
...i polu jakiegoś Niemca. Zaryzykowałem nieznany skręt i po paru kilometrach wylądowałem...nie wiem gdzie. Koła buksowały w błocie, dookoła wzgórza z polami, w Garminie brak mapy Niemiec (jeszcze tego nie ogarniam)...
Ale było super.
Za to niemieckie leśne drogi przystosowane do jazdy rowerem tak wyglądają:

3 na budziku i ogień. :)

po serwisie

Czwartek, 18 grudnia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, praca
Wczorajszy serwis roweru przyniósł zdecydowaną poprawę siły hamowania. Już rano miałem okazję wypróbować co to znaczy mieć dobre klocki. Szkoda tylko, że nowy sprzęt założyłem jeszcze przed tym najgorszym syfem. Pewnie na wiosnę ich już nie będzie.
Jeszcze tylko to popiskiwanie...nie mogę namierzyć źródła.

W ogóle to ciepło jakoś.
Może jakaś ustawka na łikend?
Co? Pasibrzuchy. :D

Dżołk taki, w sobotę nie mogę - jakieś sałatki mam robić. ;)