To chyba moja ulubiona pętla. Prawie cała po polnych drogach (w standardzie niemieckim - czyli po gładziuchnym asfalcie lub po idealnie spasowanych płytach), lub asfaltowych ścieżkach rowerowych z minimalnym ruchem samochodowym. Dzisiaj więcej zwierząt widziałem niż Niemców poginających do pracy. Lubię ten spokój.
Na ostatniej ustawce kolega słusznie zwrócił mi uwagę, że gówniany rower mam i coś mi tam ciągle strzela, stuka i w ogóle jak tak można jeździć... No właśnie - co w rowerze "czeszczy"? Są 3 główne miejsca - okolice sterów, sztycy i suportu. Ponieważ w rowerze dźwięki w ramie potrafią nieźle zmylić, proponuję rozbierać i czyścić właśnie w takiej kolejności. Właściwie suport można zostawić na następny dzień, bo tam jest najwięcej roboty a może się zdarzyć, że właśnie "ustrzeliliśmy dziada" :)
U mnie to był zapiaszczony zacisk sztycy - czyszczenie i nasmarowanie uciszyło wszystko i rano znów mam to hipnotyzujące buczenie opon. Więc...dzięki Matteo :)
Jak smarować łańcuch (moja metoda): 1 minuta czyszczenia drucianą szczotką łańcucha i kasety (z casto kpl. trzech za 5 pln), czasem blatów. 1 minuta czyszczenia odtłuszczaczem łańcucha (szczególnie boków - ma być czysto) i kółek przerzutki (b. ważne) 1 minuta smarowania łańcucha (po kropelce na ogniwo) 1 minuta kręcenia korbą na rozprowadzenie oleju (najfajniejsza część - lubię słuchać terkotania wolnobiegu) 30 sekund wycierania szmatką tego co nie "weszło" (+ kółka przerzutek) 30 sekund sprawdzenie działania i sprzątnięcie po sobie.
Po latach jeżdżenia doszedłem do wniosku, że dłużej niż 5 minut nie powinno to trwać (wyjąwszy szczególne przypadki).
Lubię trochę pokręcić przed pracą. Z dala od miasta, kiedy na drogach nikogo nie ma a słońce dopiero wstaje można odnaleźć spokój umysłu. Skupiam się wtedy na jednej myśli...utrzymać 3 dychy na liczniku i czasem coś sfocić. :)
...ale nie jedzenia. A już szczególnie jajek. :) Wymyśliłem za to okrężną trasę okrężnej trasy do pracy. Napatrzyłem się na kolejny wschód, goniłem zające, sarny i jechałem całkowicie pustymi drogami. W sumie wyszło 70km. :)