Ranna 50tka w bardzo fajnym klimacie. Ładna średnia wyszła - 31 (z 54km) mimo, że pod koniec jazdy zaczął tył roweru pływać (rozkręciła się śruba w tylnym zawieszeniu i wszystko podpierało się na jednej stronie).
Nad moją ranną pętelkę dotarła nigdzie niezapowiadana burza z piorunami. Nie miałem ochoty jechać przez pola, tym bardziej - jak w lokalnej stacji podali - zginęło przez nią 5 osób (w Niemczech). Poturlałem się do pracy przez miasto. Szczeciński marynarz stoi nie(w)zruszony:
Zawsze mi przeszkadzał brak własnego portu usb w moim liczniku. Teraz jak zacząłem korzystać z nowszego modelu wyposażonego w to złącze, to już w ogóle pamiętanie o podstawce stało się niewygodne. A że lubię wygodę to wpadłem na pomysł unowocześnienia licznika. Pierwszym pomysłem było po prostu wyprowadzenie kabelka usb z podłączonymi stykami akumulatora (zależało mi wtedy tylko na ładowaniu). Jednak to rozwiązanie było mało praktyczne - musiałem obwiązywać kabel wokół kierownicy, a i biegać z czymś takim też nie było wygodnie... Aż w końcu dojrzałem do jedynego słusznego rozwiązania - wbudowania portu mini usb w środek licznika. I tą modyfiakcję widać na zdjęciach. Po wyschnięciu silikonu test - i działa, garmin ładuje i przesyła dane bezprośrednio z siebie, bez tej upierdliwej podstawki. Estetycznie może nie jest super, ale widać po prostu zużycie gumowych elementów. Zapaćkałem w środku całe złącze silikonem, jednak wodoodporności to raczej nie ma (inna sprawa, że deszcz wchodzi mi pod szybkę wyświetlacza, więc...). Najfajniesze, że teraz z power bankiem (którego kupiłem ekstra na bbtour) licznik może działać... ok. 120godz (a potrzebuję 40-50, reszta pójdzie na ładowanie mp3 i smartfona).
Ostatnio mamy bezwietrzną pogodę, więc wiatr wytwarzam sobie sam. Przez półtorej godziny i 30km/h trochę tego nazbieram. Chce ktoś...2kilo? Świeży, niemiecki, prosto z pola. :)
Właśnie o takich warunkach do jazdy marzę, kiedy marznę zimą. Niech ten obrazek wyryje mi się w pamięci, abym pamiętał, że ta droga może być tak fajna. Świetna atmosfera (6:30, za Locknitz)!
Na koniec jeszcze chciałem zrobić dobry wynik na odcinku Buk-Dobra i udało się - poprawić mogę go już tylko na wycinaku (albo do jeszcze większego zaplucia - fullem ;) ):