Wpisy archiwalne w kategorii

praca

Dystans całkowity:27685.60 km (w terenie 644.00 km; 2.33%)
Czas w ruchu:1139:23
Średnia prędkość:23.89 km/h
Maksymalna prędkość:69.80 km/h
Suma podjazdów:4238 m
Suma kalorii:18700 kcal
Liczba aktywności:596
Średnio na aktywność:46.45 km i 1h 56m
Więcej statystyk

dom - praca - dom

Wtorek, 29 maja 2012 · Komentarze(3)
Kategoria praca, 0-50km
rano - ogień w nogach
wieczorem - powrót przez miasto i walka o życie. Jedyna satysfakcja to wyprzedzanie samochodów stojących w korkach.

Ze spraw technicznych:

przerzutka Shimano XT
Zawsze miałem z nią problemy. Nie przerzuca płynnie (zgrzyta), pod lekkim obciążeniem bieg nie schodzi, w blacie tracę zęby... I tu mam pytanko, czy wózek jest prawidłowo ustawiony?
Wydaje mi się, że jest za wysoko i w ogóle odstaje tył. Ale przerzutka luzów nie ma, nie mogę jej też wygiąć czy coś takiego. Nie da się jej tez opuścić bo przeszkadza gwint pod koszyk od bidonu. Dodam, że kupiona z rowerem.
Czy jestem skazany na zgrzytające zmiany biegów?


kąt podsiodłowy 73,5

dom - praca - dom

Poniedziałek, 28 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
rano - ogień bo trochę późno wróciłem z szoski
wieczorem - zabawa we Wkrzańskiej, dalej odkrywam zalety posiadania lżejszych kółek. Wyraźnie szybciej podjeżdżam Miodową (szutrem)i długi podjazd Wołczkowo - Bezrzecze (asfaltowe części). Na zjazdach na razie nie widzę różnicy.

Serwis:
nowa korba z łańcuchem - nareszcie docelowy napęd.
Jeszcze linki, zawieszenie i będzie gotowy.
Skrzypienie siodełka dobiegało na styku karbonowych prętów z jarzmem sztycy. Za słabo dokręciłem - poprawka i od razu jest lepiej. Pozycja już też prawie dopasowana.

dom - praca - dom

Czwartek, 24 maja 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, praca
rano - dojazd 23min. Bez przygód
wieczorem - puszcza Wkrzańska. Jadąc do Wołczkowa kierowca ciężarówki z przeciwka postanowił nie zwalniać, kiedy wyprzedzał rowerzystę. W skutek czego jej lusterko przemknęło mi nad kaskiem, a ja lewą rękę i nogę maksymalnie przytuliłem do ciała bo inaczej otarłbym się o burtę samochodu....
Kurna jego mać, w Niemczech tego nie ma...

dom - praca - wycieczka - dom

Środa, 23 maja 2012 · Komentarze(1)
rano - ogień jak zwykle. Chwila nieuwagi a na skrzyżowaniu wjechałbym w drzwi samochodu. Na szczęście hamulce mam bardzo dobre i zdążyłem go w ostatniej chwili ominąć.
wieczorem - z racji wolnego wieczoru zaplanowałem sobie krótką wycieczkę nad jezioro Świdwie.
Dojazd był całkowicie spontaniczny i prawie że "na azymut", kilka razy musiałem odpalać mapę by zorientować się gdzie jestem (komary w tym czasie miały ucztę). Trasa była bardzo piaszczysta co w połączeniu z moimi mocno startymi oponami i wysokim w nich ciśnieniem powodowało stałe zakopywanie się kół.
W końcu znalazłem:
wieża widokowa na jezioro Świdwie © James77


Na górze wyczekany popas (roztopiony marsik):
jem coś © James77


Widok z wieży bardzo ładny. Dosyć mocno wiało, więc długo tam nie siedziałem.
panorama jeziora © James77


Dalej, już do Bolkowa, gdzie był skręt na singletrack oznaczony czarnym szlakiem. Jeździ tam chyba jeden rowerzysta na miesiąc, bo ścieżka prawie znika w wysokiej trawie. Tak sobie jadąc (jak dobrze, że mam fulla) trafiam na kanał:
kanał © James77

Wytężam wzrok aż w końcu widzę, gdzie prowadzi ścieżka. Po chwili trafiam na taki kwiatek:
niespodzianka na szlaku © James77

Chwila nieuwagi a mógłbym rower już tylko nieść (nie miałem łatek).
Dojeżdżam w końcu do asfaltu, a dalej do Rzędzin, gdzie chciałem się przejechać nową ścieżką rowerową. Ostatecznie wjeżdżam na nią w Łęgach:
nowa ścieżka rowerowa Dobra-Rzędziny © James77

Nawet fajnie się jechało, w okolicy nie ma chyba lepszej. Dalej już prosto do domu, gdzie ostatni fragment z hopkami pokonywałem pod wiatr.
W sumie miło się przejechałem. Pomimo piachu i wiatru jestem zadowolony a przy okazji odświeżyłem sobie stare miejsca.


dom - praca - dom

Wtorek, 22 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
rano - padało, więc szosa została w domu, a na rower wsiadłem dopiero jadąc do pracy. Dojazd standard - ogień w nogach: 10km w 23min - samochodem jestem w 30.
wieczorem - standard przez wkrzańską z zapier$#@m pod gubałówkę ( drugi raz z rzędu na mecie 30km/h), do tego jeden z moich ulubionych fragmentów; długi podjazd Wołczkowo-Bezrzecze ze stromym finiszem też na 30...
Normalnie nie poznaję kolegi ;)

p.s. prawie codziennie rano na światłach w Mierzynie mijam się z jakimś góralem w rowerowych ciuchach. Jeszcze mi nie odpowiedział na pozdrowienia, ale dzisiaj widziałem - zadrżała mu ręka... kropla drąży skałę...

dom - praca - dom

Poniedziałek, 21 maja 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, praca
rano - ogień i skakanie między samochodami. Pozdro Pawle :)
wieczorem - zabawa we wkrzańskiej z omijaniem żywych pachołków, na mojej wirtualnej mecie na gubałówce (przejście dla pieszych) wpadam z 30 na liczniku. W ogóle jakoś szaleńczo jechałem (sądząc po reakcjach ludzi), rano muszę się wyżyć.

dom - praca - dom

Czwartek, 17 maja 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, praca
standard, wieje

zmierzyłem nachylenie kilku ulic, którymi jeżdżę.
Piotra Skargi ma 6-7%
a droga z Wołczkowa na Bezrzecze ma stałe 3% by na końcu szybko skoczyć do 8%-9%.
Miodową szutrem nie dało się jednoznacznie określić.

dom - praca - dom

Wtorek, 15 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
standardzik - do - przez miasto, z - przez wkrzańską
w lesie spotkałem chyba kogoś z BS, nie jestem pewny.

dom - praca - dom

Piątek, 11 maja 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, praca
rano - w miarę możliwości spokojna jazda do pracy
wieczorem - powrót prosto przez Wkrzańską do domu, aby zdążyć przed burzą.
Na strachu się skończyło.

jutro dłuższa jazda, nogi dalej bolą ale myślę, że dam radę.