ustawka #1 - nigdy nie jest łatwo

Niedziela, 22 lutego 2015 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Co za szaleństwo dzisiaj było. Pojechałem góralem, aby zbytnio nie gazować z szosowcami. Jedynie zmieniłem koła na wyścigowe, bo nie chciałem odpaść na początku. ;)
Trasa na szybko wymyślona, były odcinki pod wiatr, gdzie z trudem "cisłem" 30 na zmianie, i hopy z wiatrem na których z Piotrem i Michałem szaleliśmy po 50 i więcej (rekord napędu 55km/h).
Raz chłopaki mnie urwali, kiedy na mojej zmianie przy 37 wyskoczyli zza mnie i tu szosa pokazało moc, bo fulem to mogłem tylko się bardziej pobujać. ;)
Generalnie nie jest źle. Piotr i Michał nie mają litości dla nikogo. Mateusz wozi kanapki...chyba z nim będę góralem jeździł. ;)

Niedziela, Głębokie, 10 rano:


Po drodze serwis roweru po serwisie roweru ;)


Batonik brejk i król szos:


jeden samochód mniej ;)

Czwartek, 19 lutego 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, praca
Zawrotne, ranne 4 stopnie spokojnie ogarnia mój strój. Nie mam już tego zimowego zacięcia i dzisiaj pozwoliłem sobie na luźne miejskie toczenie.
 Aż tu nagle Arek wyskoczył. W końcu ktoś mnie dogonił. Kolega zamienił samochód na rower i świeży wrażeń pędzi jak szalony.
No to teraz pora na Piotra. :)


Pan VP

Środa, 18 lutego 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, praca
Dzień trzeci wariacji tras porannych.
Zamiast jeździć stale jedną, czy dwiema pętlami powymyślałem sobie 5 różnych, wgrałem do garmina, ustawiłem cyborga w liczniku na 25km/h i...tak się męczę z nim. :)
W poniedziałek i wtorek dołożył mi trochę, ale dzisiaj to ja wygrałem.
Nawet licznik wygrał fanfary - ja to odczytuję jako przyzwolenie na drożdżówkę z colą do śniadania. :)

atak zimy

Poniedziałek, 16 lutego 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, praca
Zima podstępnie w nocy zaatakowała w Szczecinie mega opadami śniegu.
Wziąłem reklamówkę, zmiotkę do kieszonki i szybko wszystko posprzątałem, a to co zebrałem wysypałem gdzieś na polu:


Także ten...można śmiało jechać. :)

nowe szlaki

Niedziela, 15 lutego 2015 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Jak to ładnie wszystko wygląda zza ekranu komputera... Tu skręcę, tam jest ścieżka, tu jakiś szlak... A na żywca wychodzą kwiatki. Tzn błoto, bo parę razy się zakopałem :)

Ścieżka do Kościna (miał być fajny skrót do granicy):


"Kątęplacja" nad sensem życia nad jeziorem Dammsee:


Pamiętacie Szlak Bielika?
Jest. W mokrym błotku, ze ścianką killerem, na której polegli już niejedni:


Fajna wycieczka. Akurat na 3 godziny bez picia czy jedzenia.
Za to cały do prania.


piątek 13go

Piątek, 13 lutego 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, praca
Mija 5 minut jazdy...
Coś mi w głowę nie teges...
Macam się co jest nie tak...
Już wiem - zapomniałem kasku.

Można? 
Można :)




rozgrzewka

Czwartek, 12 lutego 2015 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km, praca
Zagadka:
Jak się rozgrzać przed wyjściem w zimie na rower?
Próbować szybko naciągnąć owiewy i je potem zapiąć. :)

poza tym dzisiaj:

w biedrze po 45gr, w ulubionej cukierni 1,90.


R.I.P. Koteł...

Środa, 11 lutego 2015 · Komentarze(10)
Kategoria 50-100km
Jeździł ze mną ponad pół roku...
Dzielnie przeganiał spacerowiczów na DDRkach.
Ostatnio musiał dzielić się miejscem z lampką i trzymał się jedną łapką.
Na mrozach robił się twardy niczym piłka tenisowa...
Aż w końcu przyszła gleba gleb, przyziemienie przyziemień. Zdradziecka, cienka tafla lodu na asfalcie (a jeszcze 500m wcześniej jechałem 30km/h) podcięła mi koło i z hukiem i chyba stęknięciem padłem na jezdnię...
Niech zdjęcie dopowie resztę:


Ja też się mocno poobijałem, kuleję, bolą żebra przy głębszym oddechu...
Ten lód był na całej powierzchni przez jakieś 30 metrów, dalej było normalnie, czyli sucho lub lekko wilgotno. W świetle lampki nic nie było widać.
Nie muszę dodawać, że kask znowu ochronił mi głowę.
Czyli jutro jeszcze szyja dojdzie...

kręcę...śrubkami

Wtorek, 10 lutego 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, praca
Od kilku dni walczę z zajechanym napędem. Kupiłem nowy łańcuch i teraz próbuję dobrać z zapasów pozostałe elementy. Na razie średnio to wychodzi (3 kasety i łańcuch skacze, ale drugi blat zadziałał).
Po trzech sezonach padło moje lekkie siodło Fizika na karbonowych prętach. Właśnie na zgięciach włókna rozeszły się i powstała bujająca kanapa.
Poszukałem głęboko w pudle z gratami...i wyciągnąłem drugiego Fizika :) już nie karbona, ale również lekkie.
Czasem chomikowanie się opłaca...