bezwietrzna pętla

Środa, 18 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, praca
Moja ulubiona ranna droga do pracy:

Ciekawostka: Po "wyrwaniu" tych 3-4 kilogramów wagi które zawsze były, zdarzają mi się napady głodu, albo "bomby dnia". Chodzę wtedy jak zombi, wszystko mnie wkurza i chce mi się spać...Sytuację ratują duże ciasto z kremem i jeszcze większą kawą (600kcal)...Albo 2 cukinie zjedzone na raz (200kcal). :)

wiosenny poniedziałek + pomiar

Poniedziałek, 16 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
Nie zawsze świeci słońce i nie zawsze wiatr wieje z tej najlepszej strony.
Dzisiaj rano była walka kluczyka od samochodu z licznikiem rowerowym.
Po zaciętej batalii Garmin wygrał. :)


ps. niedzielne ważenie: 80,5, 12,5% 

sobotnia runda

Sobota, 14 maja 2016 · Komentarze(3)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Między "je%$#ym wiatrem" a "boskim powiewem" jest bardzo cienka granica. Wystarczy zawrócić. ;)
Sobotnia tułaczka po niemieckich drogach to jest coś co bardzo lubię w sobotę robić. Nic tak mnie nie relaksuje jak wgapianie się w licznik i pilnowanie tylko 4 paramerów: kadencji, tętna, prędkości i śladu. Po tygodniu chaosu te liczby to ukojenie dla umysłu. 
A jak jeszcze czasem się gdzieś zatrzymam i rozejrzę to z takiego relaksiku zostają fajne zdjęcia:
- typowa stacja trafo gdzieś na niemieckiej wsi:

-grajek w Ueckermunde:

-sławna ławka w Szuflandii


-starówka w Uecker... (jedna z ładniejszych w zasięgu 4 godzinnej wycieczki)

- rynek tamże

- któryś z przystanków w Nigdzie:


Super było. Trochę za dużo żarcia wziąłem, ale lepiej mieć coś niż nie mieć nic (szczególnie w Dojczach). Nowa kiera jest niższa od starej i póki co bolą plecy w krzyżu. Ponieważ nie mam możliwości regulacji, pozostaje się do nowej pozycji przyzwyczaić (albo nie).
Howk.

Piątkowy rrrrowerrrr...

Piątek, 13 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, praca
O, tak mi chodzą tryby. Stale coś terkoce. Ale jak 2 tygodnie temu łańcuch przeskakiwał na kasecie tak po naoliwieniu przestał. A powinno być gorzej.
3 dni nad tym myślałem - i wymyśliłem - uwaga: mam słabą nogę i nie mam czym "gnieść" korby. :)
Inaczej tego nie widzę.
Z optymizmem patrzę na dalszy rozwój formy i sam jestem ciekaw gdzie skończę. 

ps. Przed pracą: 56km ze średnią 28,6 (z miastem, na 29erze). Ciągle za mało...

biegi

Czwartek, 12 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Bieganie jak w każdy czwartek.
Trochę wolniej, aby więcej tłuszczu spalić. :)
Ostatnio strasznie mnie ciągnie do słodkiego.

Po takich drogach rower sam jedzie.

Środa, 11 maja 2016 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km, praca

Kolejna droga dla rowerów powstaje między niemieckimi wsiami. Moim zdaniem najlepsza znana mi asfaltowa droga w naszym kraju nie równa się temu po czym dzisiaj jechałem. Można jechać na samych felgach. :)

bieg

Wtorek, 10 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Pobiegane.
Znalazłem w szafie nowe spodenki biegowe. Obciski, całkiem wygodne. Szkoda tylko, że kupione kiedy byłem w rozmiarze XL. Wyglądam w nich jakbym dostał je po większym bracie.
O 6 rano sąsiady (i sąsiadki) jeszcze śpio, więc muza w ucho, okular na nos i pobieglim. :)

rowerkiem

Poniedziałek, 9 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, praca
Miało być lekkie turlanie, ale nie mogłem sobie odpuścić tej świetnej pogody.
Po wczorajszym "wyssaniu" energii z organizmu myślałem, że nie będę miał siły do mocniejszej jazdy, ale niedzielny obiad napełnił bak i dzisiaj chciało się jechać. :)

test + pomiary

Niedziela, 8 maja 2016 · Komentarze(6)
Kategoria 0-50km, bieganie
Niedziela to...wyciągamy szosy, uprane obciski i jedziemy na swoją rundę. :)
Ja dzisiaj zrobiłem inaczej; jako przygotowanie do lipcowego triathlonu pojechałem 50km (na zawodach będzie 40km) i i pobiegłem 20km (wymagane 10). Wyszło super (nie umierałem, więc satysfakcja ogromna). Dodatkowo w końcu zamontowałem nową kierę, która od Mikołaja leżała na szafie. Teraz mam o 240 gramów lżejszy rower. :) Mało? Pół bidonu, pół bochenka, kilka batonów lub wielki banan... W dodatku kierownica ma spłaszczenie w górnym chwycie, co z podwójną owijką robi całkiem fajne oparcie na długie dystanse.


Dobra. Część wysiłkowa opisana, a teraz najważniejsze.
Tydzień temu skończyłem jakąś tam dietę. Wyniki były bardzo zadowalające, ale trochę doskwierały mi te ciągłe odmawiania sobie przyjemności. W tym tygodniu było luźniej, więc z pewną obawą stawałem w niedzielę na wadze.
I tak:
waga: 79,5kg
tłuszcz: 12,7%
Czyli nadal waga spada. :)

Zapisane ślady:
Część rowerowa:Część biegowa:
Nie mogę zebrać się, aby połazić na basen. 
W czerwcu ostateczny termin.

bieg

Piątek, 6 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Długa pętla w 1:19 - kiedyś bym nie uwierzył, ale przebiegłem ją na luzie i spokojnym oddechu. I to przed pracą.