wypadek

Piątek, 14 czerwca 2013 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km, praca
No i na mnie trafiło...

Rano, pomykając do pracy, z podporządkowanej wyjechał mi gość i jedyne co mogłem zrobić na mokrym asfalcie to położyć rower (35km/h). Huknąłem w niego tak, że rower wpadł pod samochód a ja w niego uderzyłem...
Straty: poobijane i bolące kolana i łokcie, zdarta z nich skóra, boli nadgarstek, stopa, ramię, mocno kuleję (ledwo zginam nogę, ale nic nie spuchło)...
Rower też dostał; skrzywiony hak, pękł zaczep licznika, zeszlifowane wystające części roweru (siodło, przerzutka, pedał, zacisk koła, róg).

Starszy gość bardzo mnie przepraszał i takie tam, wymieniliśmy sie telefonami.
Po południu nawet zadzwonił i zapytał się o zdrowie, jeszcze raz przeprosił i powiedział, żebym naprawił co trzeba a on odda kasę (straty oszacowałem na 200zł).

Wieczorem przez Madbika, gdzie Piotr naprostował hak i ogólnie spojrzał na sprzęt (dzięki za ekspres).


Morale na jutrzejszy maraton zerowe...
:(

poranna jazda

Czwartek, 13 czerwca 2013 · Komentarze(2)
Wystarczyły dwa siłowe treningi i mam nogi jak kołki.
Dzisiaj miło być luźno, aby je rozruszać, ale średnio się udało. Jak wychodzę rano, to nie mogę sobie odmówić przyjemności pojeżdżenia przez pola i puste drogi i robię standardowy dystans na styk z czasem (co do minuty)...
Lubię tak sobie z rana spalić 1000kcal. Ze spokojem zjadam wtedy sobie na śniadanie dodatkową drożdżówkę i popijam colą :)


p.s. wystarczyło obniżyć wpisowe na maraton w Choszcznie a zjechały się tłumy i będzie rekordowe 400 osób (czyli max dopuszczonych przez orgów.)! Na moim dystansie i kategorii naliczyłem prawie 30 osób. W końcu będzie można porównać się z większą ilością trzydziestolatków.

praca - dom

Wtorek, 11 czerwca 2013 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, praca
Powrót zero-jedynkowy (max-stop, max-stop).
Szaleństwo na ulicach. Miny kierowców - bezcenne (kiedy ich wyprzedzałem).

poranna jazda

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Nowa trasa. Nareszcie jadę drogami o niskim natężeniu ruchu a praktycznie od Bartoszewa do Jasnych Błoni po ścieżce rowerowej. Jest dobrze.

samotna setka

Niedziela, 9 czerwca 2013 · Komentarze(4)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Miałem jechać na zlot gwiaździsty do Szczecina, ale wybrałem samotność długodystansowca i w ostatniej chwili zmieniłem rowery...

Pierwsza godzina szybka, a kolejne to już bajabongo bez napinki (a może to wina słabego śniadania)...


Piękna kolarska pogoda, aż się nie chce wierzyć, że gdzieś w kraju są powodzie...