Strzałowska wieczorem

Środa, 28 marca 2012 · Komentarze(3)
Wieczór miałem luźny, więc postanowiłem sprawdzić podjazd ulicą Strzałowską. Szybki dojazd na miejsce z wiatrem po czym start.
Pierwszy podjazd z blatu (a co to nie ja ;)) - uff, kurna daje po łydach ;)
następne już z mniejszej tarczy, bo jednak podjazd konkretny (jak na Szczecin).
Bardzo słaba nawierzchnia, nieciekawa okolica oraz długi dojazd raczej mnie nie zachęci do ponownych odwiedzin. Pojechałem z ciekawości o czym pisał kol. Saren86.
Co ciekawe puls za każdym razem zatrzymywał się na 162 i nie chciał iść więcej.
Podejrzewam, że jestem zmęczony po niedawnym poginaniu, poza tym szybko łapałem optymalną kadencję, obciążenie i oddech tak abym mógł długo jechać z takim nachyleniem. Nie było to 100% mocy, więc dało się 5 razy podjechać.

Do celów bloga trzasnąłem fotkę ze szczytu:
Strzalowska © James77


Wiem, że marna, ale wyjmując telefon wypadł mi dowód, co zauważył menel i nawet coś tam do mnie krzyczał. Miałem słuchawki w uszach więc go zignorowałem i zjechałem.
Czekał jednak na mnie przy kolejnym wjeździe i mi go oddał (piwa nie chciał). Fotka więc z "historią" :)

Wracając, wyprzedzający "na gazetę" autobus omal nie zepchnął mnie do rowu, gdy zostawił mi ledwo pół metra jezdni w dodatku z głęboką koleiną. Dogoniłem dziada później, ale nie chciało mi się już wykłócać. Co to da...

Komentarze (3)

jak to co? wkurwisz dziada :D:D:D

sargath 09:23 czwartek, 29 marca 2012

mówił, że dzień wcześniej też tu taki podjeżdżał... a kiedyś to na składaku tędy jeździł :D
może to były cyklista...

James77 05:58 czwartek, 29 marca 2012

Okolica rzeczywiście nieciekawa, choć znalazł się uczciwy menel :D Podjazd z blatu, ładnie! :)

saren86 02:50 czwartek, 29 marca 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wator

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]