Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1446.50 km (w terenie 11.00 km; 0.76%)
Czas w ruchu:44:13
Średnia prędkość:32.71 km/h
Maksymalna prędkość:68.60 km/h
Suma podjazdów:6218 m
Maks. tętno maksymalne:174 (93 %)
Maks. tętno średnie:166 (89 %)
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:60.27 km i 1h 50m
Więcej statystyk

przełaje - j#@&ne

Sobota, 18 sierpnia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 100-200km, wycieczka
Jakoś nie zgadałem sie z kolegami szosowcami na wspólną jazdę. W sumie też nie wiedziałem kiedy wyjadę, rano wyguglałem sobie trasę do Prenzlau i pojechałem...

I no cóż, nie trafiłem tym razem z tak zachwalanym super asfaltem w dojczlandach, bo to były jakieś cholerne przełaje.
W Locnitz od strony Hintersee droga rozkopana - jazda po płytach albo piaskiem
Za Locknitz do Brussow pojechałem sobie fantazyjnie przez Grimme - 7km bruku i płyt.
Prenzlau - rozkopane - dobrze, że gps mnie prowadził.
W Kleptow (Brussow-Prenzlau)koniec drogi (dosłownie!) musiałem się wrócić i jakimiś zabitymi deskami wiochami niemieckimi, które nie widziały asfaltu jechałem brukiem i później żwirem 9km - ale się wybrałem...
Na mapie wszystko pięknie, a droga dla co najmniej kłada, bo na pewno nie dla szosy.

Myślałem (chyba logicznie), że jak wschodnie tereny przygraniczne mają super asfalt to jadąc na zachód może być tak samo. A tu zonk, wiochy jak z XIX wieku, najgorszy bruk a jak już się trafił asfalt to jakości jak w Buku albo Stolcu...

Dobra - koniec narzekania - jakoś dojechałem do celu - zdjęcia na rowerku:
rower w Prenzlau © James77

Trochę bardziej ambitnie niż kot w Locknitz ;)

Zdjęcia tras z męk mych:
bruk do Grimme za Brussow © James77


zamknięta droga Brussow - Prenzlau w Kleptow © James77


objazd Kleptow, Cremzow, Grenz, Ziemkendorf © James77


Ale i tak wioski niemieckie są ładne:
wioska w Niemczech © James77





p.s.1 Narzekałem na opony... a okazało się, ze mam za małe ciśnienie. Wbiłem 9 barów i kółka trzymają jak przyklejone! O ja gupi.

p.s.2. Popełniłem błąd taktyczny i wziąłem tylko jeden bidon. Wracałem mocno odwodniony... to nie było fajne.

p.s.3. Skrót do Krackow z Penkun (przez Battinsthal) zaproponowany przez Arka w celu ominięcia kolejnego bruku sprawdził się. Dzięki :)

poranna jazda wer. 1

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · Komentarze(5)
13st należy uznać za normalne o tej porze dnia i lata ;)
Po wczorajszej miłej kąpieli słonecznej powrót do "mglistej" rzeczywistości.
Jazda spokojna z krótkim depnięciem.

mgła pod Lubieszynem © James77


W Mierzynie ten PeKaeS jak mnie wyprzedził to zwolinił do 30 i tak chwilę jechał, pomyślałem, że czeka na mnie. Dogoniłem go oczywiście, wtedy gość dał ostro po garach rozpędzając nas do 65km/h. Szybciej już nie mogłem - koniec przełożenia, więc za Dołujami odpuściłem. Kierowcy pekaesów mają jednak fantazję ;)

wschód słońca również mglisty, wszędzie było biało:
mglisty poranek © James77

wyścig z Virtual Treneiro

Środa, 15 sierpnia 2012 · Komentarze(9)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Przy porannej kawie ułożyłem sobie fajną traskę, wgrałem do garmina, wziąłem aparat i w nowych lajkrach pojechałem się pościgać.

Wiatr wiał z północy więc w dół jechało się szybko i łatwo.
Stanąłem tylko tu:
ukryta siła... © James77


Tereny poniżej drogi B104 a jeszcze lepiej poniżej autostrady A11 (oczywiście niemieckie oznaczenia) są niezwykle malownicze. Mimo że nie ma moich utęsknionych gór to czasem warto podnieść wyżej głowę i spojrzeć dalej, tym bardziej że często są hopki.

Bardzo podoba mi się jazda w takich warunkach:
niemiecka szosa © James77


albo w takich:
prosto do celu © James77


Jak zapewne wszyscy wiedzą, Niemcy stawiają wszędzie gdzie można elektrownie wiatrowe:
wskaźniki wiatru © James77


Z punktu widzenia rowerzysty ma to zaletę, gdyż dokładnie wskazuje kierunek i siłę wiatru...
Dzisiaj wiatraki informowały, że powrót będzie cięższy, cieszyłem się więc póki mogłem szybką jazdą bez wysiłku...

Połykałem tak sobie leżąc na kierownicy i słuchając muzyki kolejne kilometry, aż tu nagle wybiegła mi sarnia rodzinka.
Udało mi się uchwycić młode:
zwierzę na drodze © James77


Drogi były puste i równe, tylko miejscami w mniejszych wioskach był bruk (stąd wpisany 1km terenu). "Zdobyłem" parę nowych wiosek niemieckich (takie mi się podobają, stąd zdjęcia):
wioska w Niemczech © James77


i te (Penkun):
Penkun © James77


Żeby nie było, że tak spokojnie sobie jeżdżę to ustawiłem sobie bata w postaci Virtualnego Treneiro. Na wszystkie me zwolnienia czy chęć zobaczenia czegoś miał tylko jedną odpowiedź: odjazd.
Powrót to była mocna jazda pod wiatr, w Krackow byłem do tyłu 600m, w Grambow go dogoniłem, ale Treneiro użył jakiegoś czita bo się zaktualizował i... skoczył do przodu 800m. No kuwa - myślę - znowu pogoń. Łyk paliwa i poszedł ogień do końca. W Mierzynie (meta) dołożyłem mu przewagi 500m. Przyjechałem "lekko" zmęczony, ale zadowolony z wyniku.



poranna jazda wer. 4

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Teraz ta trasa jest moją ulubioną.
Szczególnie, że za Ladenthin można się rozpędzić do 60 :)
Ukręciłem właśnie tam 63. Już myślałem, że to najszybszy odcinek na trasie, gdy
w Kołbaskowie na rondzie dogoniłem cysternę i aż do Dołuj było na liczniku ponad 65 z max 68. Kadencja 115 (tarcza kompakt)...
...się ukręciłem dzisiaj



Super trasa na szybki wypad. Praktycznie nowe tereny w porównaniu z poprzednimi trasami, sprawia że jest ciekawie. Najfajniesze są wschody słońca, które można ładnie obserwować bo są z boku (jadę w tym czasie na południe). Nawierzchnia b. dobra, fajne hopki, nowe wioski, znikomy ruch... tylko jechać.
trasa na 1:30

poranne błądzenie

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(3)
Tego nie da się inaczej nazwać. Zamiast do Krackow skręciłem do Tantow i to mnie pogrzebało...
Na nic zdało się mocne ciśnięcie, spóźniłem się i tyle.
Zapamiętam sobie ten rozjazd, oj zapamiętam... (Nadrensee)

Za to wschód słońca piękny dzisiaj. I sarna mi przed rowerem przebiegła (dosłownie).


sobotnie rozpoznanie terenu...

Sobota, 11 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, wycieczka
Koledzy pojechali pościgać się, a ja dysponując wolnymi dwiema godzinami sprawdziłem pewną trasę wypatrzoną u kolegi Arka...



Na szosę b. fajna chociaż ma parę odcinków słabej nawierzchni. Generalnie podoba mi się bardzo. Utwierdzam się w przekonaniu, że jedyny znany mi odcinek gdzie jest zła nawierzchnia do szosy to kawałek między Krackow a Glasow. Reszta to piękne, równe drogi z niewielkim ruchem...
Wiatr z północy, więc do Tantow całkiem sprawnie i przyjemnie jechałem, by już na powrocie trochę bardziej się męczyć.
Co mnie cieszy to brak jakichkolwiek oznak bólu w kolanie... jak by wszystko zaczęło pięknie pasować.
Super.

poranna jazda wer. 3a

Piątek, 10 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
13 stopni w środku lata to chyba zły pomysł...
Przyjechałem bez czucia w stopach :/
Ale jazda była fajna, miejscami mocna, miejscami do pooglądania okolicy.
Burakesz w pastuchu na skrzyżowaniu nie chciał się zatrzymać na wjeździe. Lekko go przyblokowałem, żeby mnie puścił za co się wyżył wyprzedzając mnie na gazetę... standard.



Najfajniesza trasa, urozmaicona bo sporo hopek, a jednocześnie szybka i widokami nie tylko na pola...
Oprócz powtarzających się fragmentów jest bardzo fajowy skręt na Plowen; odcinek z falbankami do tego lekko opadający da się tu jechać stale 40 i więcej do samej wioski. W Plowen (b. łada wioska) niestety Niemcy zachowali historyczny bruk więc wolno bokiem po piasku i dalej ścieżką asfaltową do Locknitz. Powrót o tej porze to jazda centralnie pod wschodzące słońce więc wgapiam się wtedy w licznik i nic nie widzę ;) Asfalt na całej pętli znakomity.
Trasa na 1:30

p.s. 3a bo zjazd do Plowen robię wcześniej niż w wer. 3.

poranna jazda wer. 2

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Ranek 15st dobrze, że wiatru nie ma. Ale i tak w cieplejszej odzieży...
Przyjrzałem się rowerowi i odkryłem lekko skrzywione siodło - o 0,5cm nos idzie w prawo - korekta i szybka weryfikacja na trasie.
Już myślałem, ale jeszcze kolanko się odzywa (chociaż mniej niż wczoraj) po 1 godzinie zacząłem mocniej je odczuwać (na granicy bólu).
Szukam dalej, mam 8 dni na znalezienie przyczyny inaczej maratonu nie przejadę...
Co do jazdy to standardowe poginanie, miejscami z ogniem... Mam kilka prostych "treningowych" z założeniem sprintu i wytrzymania tempa - zazwyczaj je spełniam, więc chyba są za słabe ;)
Z ciekawszych chwil... na podjeździe nr 2 (do Skarbimierzyc) usłyszałem przez słuchawki "sapnięcie" tira na kole. Zabrzmiało to jak syk wściekłego byka na myszę, która nie pozwala mu się rozpędzić... Depnąłem do 40 (mój rekord), by przez wiochę przelecieć 45... Dopiero za nią ciężarówa mnie wyprzedziła :)

Trasa nr 2:


Naturalne rozwinięcie trasy z wczoraj. Nadal te same widoki (pola, pola i...pola). Najfajniejszy jest odcinek niemieckiej ścieżki rowerowej z Grambow do Linken tak równego asfaltu to nie ma nawet na ulicach (nie wspominając już o naszej nowej ścieżce rowerowej Dobra - Rzędziny gdzie poprostu jest nierówno). Trasa na 1:15

poranna jazda wer. 1

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
3 dzień tygodnia i kolejny zupełnie odmienny ranek... Pogoda tego lata jest zupełnie nieprzewidywalna...
2 warstwy i spodenki 3/4 a już myślałem, że powieszę je na kołku do jesieni...
Na testowym odcinku (podjazd do tablicy Dobra) 33 by na szczycie dokręcić do 36 (ciągle na palących udach) znak, że jestem wypoczęty i "ogień leci" (po tygoniu przerwy mam tu zadyszkę i max 30). Znowu problem z kolanem, jednak muszę się temu przyjrzeć bliżej...


Postanowiłem "skatalogować" wszystkie swoje poranne trasy. Może komuś się przyda...



Moja trasa podstawowa od której się wszystko zaczęło. Zjechana na maksa dlatego często robię jakieś jej modyfikacje. Jadąc nią praktycznie już nie myślę o jeździe tylko błądzę gdzieś myślami...
Asfalt b. dobry (w okolicach Buku dziurawy). Fajne hopki do Dobrej i po niemieckiej stronie do Bismark. Pola wokół i trochę lasku.
Trasa na godzinę.