praca - sprintem
Środa, 26 marca 2014
· Komentarze(2)
Wczorajszy powrót do domu odbył się w deszczu i rano zastałem łańcuch pokryty rdzawym nalotem. Cóż...zimę przejeździł i teraz umiera, ale jeszcze to końca miesiąca będzie mi służył. Dałem mu trochę świeżego oleju i "odpaliłem nogę".
Ranny dystans: 44km w 1:34. A miała być regeneracja i kontemplacja...
ps. nowe rotory na urodziny (+100 do lansu):
Ranny dystans: 44km w 1:34. A miała być regeneracja i kontemplacja...
ps. nowe rotory na urodziny (+100 do lansu):