praca - Swawolny Dyzio
Czwartek, 22 maja 2014
· Komentarze(4)
Często mam takie sytuacje na scieżkach rowerowych, że dojeżdżam do "Swawolnych Dyziów". Jadą sobie 15km/h torem, którego nie sposób przewidzieć. Siadam wtedy na koło i czekam. Nie, żeby zaraz walić pompką po plecach, czy drzeć ryja: jak k%$#a jeździsz!. Spokojnie z prędkością patrolową czekam aż mnie zauważą bo wtedy dopiero robi się ciekawie. Jeżeli ich rower nagle zaczyna się trząść od nieskoordynowanych ruchów rąk i nóg, że trzeba jechać po linii prostej to znak, iż właście nabyli świadomość, że ich jazda jest co najmniej "niestosowna"... Po jakimś czasie udaje się zrobić miejsce do przejazdu...i tak do kolejnego. :)