kozak
Środa, 30 lipca 2014
· Komentarze(0)
O 6 rano dogoniłem na krajówce szosowca. Wow, aby tam być musiał wyjść o 5:30 - niezły kozak. ;)
Jak już go doszedłem, to ogień i tyle mnie widział - a to z powodu niezwykle gęstej mgły. Po 30 minutach byłem cały mokry, z kasku i twarzy kapała woda a włosy na rękach były białe...
Po ostatnim wyzwaniu Stravy czuję, że coś mi się polepszyło, bo poprawiłem czasy na podjazdowych segmentach trasy do pracy.
Fajowo. :)
Jak już go doszedłem, to ogień i tyle mnie widział - a to z powodu niezwykle gęstej mgły. Po 30 minutach byłem cały mokry, z kasku i twarzy kapała woda a włosy na rękach były białe...
Po ostatnim wyzwaniu Stravy czuję, że coś mi się polepszyło, bo poprawiłem czasy na podjazdowych segmentach trasy do pracy.
Fajowo. :)