Zdarte laczki
Czwartek, 31 lipca 2014
· Komentarze(0)
Zdarłem je aż do koteła w L.
Lekko "odświeżyłem" poranną pętlę w wersji long o nowe drogi.
Zbliżyłem się chyba do ideału, czyli 60km w 2godz. (razem z miastem) - szczyt moich rannych możliwości.
ps. Oczywiście dystans wpisany razem z wieczornym dojazdem do domu.
Lekko "odświeżyłem" poranną pętlę w wersji long o nowe drogi.
Zbliżyłem się chyba do ideału, czyli 60km w 2godz. (razem z miastem) - szczyt moich rannych możliwości.
ps. Oczywiście dystans wpisany razem z wieczornym dojazdem do domu.