DPD - łapaj zająca
Środa, 22 kwietnia 2015
· Komentarze(1)
Zaliczałem - jak zwykle - kolejne wsie jednym uchem słuchając porannej audycji i jednym okiem patrząc na drogę (jeszcze druga półkula mózgu spała), kiedy w okolicach Smolęcina mignęła mi czerwona lampka rowerowa...
Mózg jakby odżył, oko sie otworzyło, zastrzygłem uszami i...tak. Tam musiał jechać jakiś biker i to całkiem żwawo.
Dalej już szybko poszło: ząbek niżej, tempomat na 35 i po chwili pozdrawiam kolegę (niestety nie znam bliżej).
"Wypracowuję" bezpieczną przewagę po czym wracam na podstawowy bieg (30)...oko zasypia, ucho też a ja turlam się dalej...
ps. Drugi zając był z czekolady. Wczoraj zjadłem ostatnie słodycze ze świąt. Już nic mnie nie kusi z szafy. :)
Mózg jakby odżył, oko sie otworzyło, zastrzygłem uszami i...tak. Tam musiał jechać jakiś biker i to całkiem żwawo.
Dalej już szybko poszło: ząbek niżej, tempomat na 35 i po chwili pozdrawiam kolegę (niestety nie znam bliżej).
"Wypracowuję" bezpieczną przewagę po czym wracam na podstawowy bieg (30)...oko zasypia, ucho też a ja turlam się dalej...
ps. Drugi zając był z czekolady. Wczoraj zjadłem ostatnie słodycze ze świąt. Już nic mnie nie kusi z szafy. :)