mocna jazda po kole
Wtorek, 27 marca 2012
· Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, jazda treningowa
Rano nie mogłem zwlec się z łóżka. Po południu była piękna wiosenna pogoda, postanowiłem więc uratować ten dzień i pojechać na szybkie koło.
Wiał lekki zachodni wiatr, było b. ciepło. Pierwszy raz w tym roku ubrałem wiosenne ciuchy.
Mocne tempo narzuciłem od razu po starcie licznika (bez rozgrzewki). Podjazd do tablicy Dobra z palącymi udami - to był najwolniejszy fragment, w Buku po dziurawym asfalcie poginałem szybciej. W Bismark uciekałem przed tirem, w Linken na czerwonym wymusiłem pierwszeństwo (spokojnie, wszyscy jeszcze stali), podjazdy 1 i 2 - po 30-32km/h. W sumie widzę, że mam problem z dłuższą jazdą na palących nogach, nawet stojąc nie mogę mocniej depnąć. Byłem tak skupiony na pedałowaniu, że w ogóle nie pamiętam co leciało w słuchawkach. Przez 99% trasy dawałem ile fabryka dała, więc trudno będzie mi poprawić ten czas (54:24). Ale rekord jest i o to chodziło.
p.s. garmin podaje, że spaliłem 1480cal-nie wiem czy to jest prawdziwe, chyba za dużo
Wiał lekki zachodni wiatr, było b. ciepło. Pierwszy raz w tym roku ubrałem wiosenne ciuchy.
Mocne tempo narzuciłem od razu po starcie licznika (bez rozgrzewki). Podjazd do tablicy Dobra z palącymi udami - to był najwolniejszy fragment, w Buku po dziurawym asfalcie poginałem szybciej. W Bismark uciekałem przed tirem, w Linken na czerwonym wymusiłem pierwszeństwo (spokojnie, wszyscy jeszcze stali), podjazdy 1 i 2 - po 30-32km/h. W sumie widzę, że mam problem z dłuższą jazdą na palących nogach, nawet stojąc nie mogę mocniej depnąć. Byłem tak skupiony na pedałowaniu, że w ogóle nie pamiętam co leciało w słuchawkach. Przez 99% trasy dawałem ile fabryka dała, więc trudno będzie mi poprawić ten czas (54:24). Ale rekord jest i o to chodziło.
p.s. garmin podaje, że spaliłem 1480cal-nie wiem czy to jest prawdziwe, chyba za dużo