asfalt pocięty...
Sobota, 14 kwietnia 2012
· Komentarze(3)
przez naszą amatorsko-koksiarsko-szczecińską ekipę w składzie: przewodniczący Roman i grupa pościgowa: Adam, Eryk, Tomek i ja ;)
Start na Głębokim z mastersami, jednak w Dobrej się rozdzielamy i ciśniemy do Lubieszyna. Stamtąd już fajną trasą do Krackow, poczym nawrót i przez Locknitz wpadamy do Grunhof. Tam Adam pokazał perfekcyjną znajomość dziwnych szlaków, którymi poprowadził nas do Blankensee. Powrót częściowo moją stałą poranną trasą więc wiedziałem jak cisnąć kiedy byłem na zmianie ;)
To była fajna, szybka jazda z elementami wyścigu i nauczaniem teorii przez Romana, który jeszcze robił swój trening. Mogłem więc przyjrzeć się i wypytać o parę nurtujących mnie kwestii typu: Roman, ale jak być jeszcze szybszym? :))
Niestety po drodze zgubiliśmy Eryka, to był nie jego dzień (mam nadzieję, że następnym razem nie odmówi).
Pogoda dopisała, w ogóle nie było wiatru...
Udało mi się nawet porobić parę fot:
Start na Głębokim z mastersami, jednak w Dobrej się rozdzielamy i ciśniemy do Lubieszyna. Stamtąd już fajną trasą do Krackow, poczym nawrót i przez Locknitz wpadamy do Grunhof. Tam Adam pokazał perfekcyjną znajomość dziwnych szlaków, którymi poprowadził nas do Blankensee. Powrót częściowo moją stałą poranną trasą więc wiedziałem jak cisnąć kiedy byłem na zmianie ;)
To była fajna, szybka jazda z elementami wyścigu i nauczaniem teorii przez Romana, który jeszcze robił swój trening. Mogłem więc przyjrzeć się i wypytać o parę nurtujących mnie kwestii typu: Roman, ale jak być jeszcze szybszym? :))
Niestety po drodze zgubiliśmy Eryka, to był nie jego dzień (mam nadzieję, że następnym razem nie odmówi).
Pogoda dopisała, w ogóle nie było wiatru...
Udało mi się nawet porobić parę fot:
ogon mastersów© James77
pozowanie paparazzi© James77
pogoń za ucieczką© James77