Gryf edycja I 2012

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Rano mocno padało i przyznam bez bicia, gdybym nie wpłacił wcześniej kasy to zostałbym w domu (nawet żonka zaczęła mi współczuć losu jaki mnie czeka :)).
Na szczęście przed wyjściem przestało padać, więc już spokojnie pojechałem na miejsce zbiórki.
Byłem dosyć wcześnie, bez pośpiechu załatwiłem wszyskie formalności, przebrałem się i pojechałem rozpoznać teren.
O 11 wszyscy byli gotowi do startu:
przed startem © James77

Sam wyścig przebiegł mi raczej w samotności i to nie dlatego, że wszystkim uciekłem :D Dosyć szybko główna grupa odjechała, a ja nie zdążyłem się do niej przebić. Połknąłem kilku podobnych do mnie, aż utworzył się mini składzik (3 osoby), który próbował jeszcze coś zawalczyć. Niestety jazda na tętnie w okolicach 170 jest dosyć męcząca, więc po ok. 40 minutach musiałem je uspokoić do sensownego pułapu 160. Tamtych odpuściłem, jednak po jakimś czasie znowu "zlepiła" się ekipa (też 3 rowery) i tak zostało nam już walczyć prawie do końca. Na drugim okrążeniu załadowałem sobie żela, który dał mi nową energię. Kolega z grupki odjechał, a ja po dłuższym (niestety) namyśle również zostawiłem drugiego rywala. Próbowałem dojść uciekiniera, ale gość dobrze jechał i już do mety jechaliśy w znacznej odległości.

No i to tyle. 2:45 mocnego wysiłku.

- Organizacyjnie bez zastrzeżeń, najadłem się do oporu. Bufety na trasie skromne, ale dało się złapać wszystko w biegu (przywiozłem na metę pełny bidon i 2 swoje banany), trasa też fajna (mimo denerwującego bruku)
- Kondycyjnie to jednak czeka mnie nabranie więcej siły, bo wytrzymałość mam.
- No i technika, na szosie też trzeba się wykazać refleksem, ale mtb ma jednak większe wymagania (moim zdaniem)

Rower wytrzymał bez problemu, pod koniec łańcuch cicho popiskiwał. Udało mi się ustawić zawieszenie, więc bujanie było mniejsze niż w piątek. Skorzystałem za to z darmowego serwisu i mechanik wyregulował mi obie przerzutki (poprawiając moje błędy), przy okazji sugerując wymianę przedniej (z którą miałem zawsze kłopoty) bo jest wygięta.
Trochę kłopotów sprawiało mi tylne koło, przez zjechany w zimie bieżnik na błotnych odcinkach było dosyć ślisko.

Wyniki:
oficjalny czas: 2:44:08
punkty zdobyte: 506.22
klasyfikacja M3: 11/ 18
klasyfikacja w open: 26/ 56
czyli lipa :( Nie wiem czy te wyniki są miarodajne, szkoda że nie było więcej uczestników.

Pamiątkowa fota:
na trasie... © James77


Rower po wyścigu:
po wyścigu... © James77









Po analizie śladu wychodzi, że:
I koło zrobiłem w ok. 1:17 - 77min. jazdy
II koło w ok. 1:28 - 88min jazdy



Waga rano: 86kg. TO jest moje osiągnięcie. :)

Komentarze (6)

Gratulacje Grzechu

Eryczek 14:35 piątek, 27 kwietnia 2012

Przejechanie tej trasy na pełnym dystansie to już ładne osiągnięcie bo trasa w tym roku ustawiona dosyć wymagająco ...no i błoto nie pomagało. Gratulacje

PietroPLsz 22:12 poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Znaczy się 170?!

maccacus 19:32 poniedziałek, 23 kwietnia 2012

dzięki Panowie.
Adam zgadza się, teraz pora na szosę :) dystans średni

James77 18:35 poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Gratuluję! Kolejny start rozumiem w Świnoujściu? :)

maccacus 14:48 poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Graty. Miałem nieznacznie lepsze tempo od Ciebie...jadąc na jedno okrążenie :)

widmo 08:18 poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wstaw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]