do Locknitz na banana
Niedziela, 29 kwietnia 2012
· Komentarze(1)
Do Locknitz, z pominięciem drogi B104, chciałem jechać od dłuższego czasu. Po przestudiowaniu map znalazłem fajne połączenie, które dzisaj sprawdziłem.
Trasa wyglądała tak:
Jak zwykle, niemiecki szlak rowerowy jest perfekcyjny do jazdy. Nawierzchnia bardzo dobra, tylko przez krótki odcinek płyty jednak tak spasowane, że da się szosą jechać 30km/h. W Plowen zabytkowy bruk, więc trzeba trochę zwolnić, ale za to wioska bardzo zadbana.
Widoki były bardzo ładne, tak że nawet stanąłem trochę się porozglądać.
Panorama z telefonu:
Z Locknitz przywiozłem fotę, jaką mają chyba wszyscy szosowcy ze Szczecina:
Zjadłem też banana, po czym ruszyłem kierując się znakami do Ramin.
Wyjechałem na moją pętelkę raminową, więc dalej już po znanych asfaltach wróciłem do domu.
Podjazdy 1 i 2 po 31 i 33 :)
Wycieczka i trasa bardzo udana, być może rano będę ją objeżdzał, bo dystans taki sam jaki robię codziennie przed pracą...
Trasa wyglądała tak:
Jak zwykle, niemiecki szlak rowerowy jest perfekcyjny do jazdy. Nawierzchnia bardzo dobra, tylko przez krótki odcinek płyty jednak tak spasowane, że da się szosą jechać 30km/h. W Plowen zabytkowy bruk, więc trzeba trochę zwolnić, ale za to wioska bardzo zadbana.
Widoki były bardzo ładne, tak że nawet stanąłem trochę się porozglądać.
droga do Hohenfelde© James77
Panorama z telefonu:
okolice Hohenfelde© James77
Z Locknitz przywiozłem fotę, jaką mają chyba wszyscy szosowcy ze Szczecina:
kot z Locknitz© James77
Zjadłem też banana, po czym ruszyłem kierując się znakami do Ramin.
Wyjechałem na moją pętelkę raminową, więc dalej już po znanych asfaltach wróciłem do domu.
Podjazdy 1 i 2 po 31 i 33 :)
Wycieczka i trasa bardzo udana, być może rano będę ją objeżdzał, bo dystans taki sam jaki robię codziennie przed pracą...