poranna 30stka

Wtorek, 30 października 2012 · Komentarze(4)
I po mrozie na razie.

Liska spotkałem: wyszedł sobie z krzaków i spokojnie poszedł na pole, pełen luzik ;)

Pojawiają się pierwsze usterki roweru: zablokował się tłoczek w zacisku i klocek stale trze o tarczę, kulki w dolnym łożysku sterów zaczynają być kwadratowe, a linka przerzutki do wymiany (z pancerzem).
Same brudne roboty...

Z innej beczki: skonstruowano coś takiego, co nazywa się Wireless Charging Card. W skrócie: ma to ładować bezprzewodowo telefon. Na razie technologia raczkuje ale za niedługo powstanie może coś na kształt hotspotu do ładowania (jakiś obszar przestrzeni np. 5m), gdzie będzie można postawić rower i naładować na raz akumulatory lampek, licznika, mp3, kamery, telefonu... bez odłączania tego wszystkiego i pamiętania co się kończy. Rano biorę rower i wszystko mam na 100%.
Codziennie.
To byłoby przydatne ;)


p.s. wieczorem 30min. biegu z żonką (1b/4mx6)

Komentarze (4)

...tak, wiem dlatego nie rozwijałem wątku.Też bym tak jeździł z samego rana.Nie podlega dyskusji.W 2011 wstawałem o 7.00 w niedzielę i też gnałem na Niemcy,ale Ty już o tej godzinie wracasz :-)Pozdro,pewnie do wiosny,Jakoś tak czuję.Chomiki pochowały się w klatkach,ja też.

Bodi-removed 06:50 środa, 31 października 2012

Nie noooo, Panowie...
Każdy z nas ma ma swój rozkład dnia, ja mam czas dla siebie od 5 do 7 i dlatego jeżdżę rano (w nocy?). Wam ciężko wstać o tej porze, mi ciężko siedzieć wieczorem. Póki co jeżdżę luźno z nadzieją zgubienia resztki oponki (naprawdę już mikrej) i dobrze się bawię. Zaciskać zęby będę w deszczu przy mrozie. Pora dnia dla treningu nie gra roli, ważna jest systematyczność. A że mi pasuje o 5 wstać, ubrać 5 warstw odzieży, zapakować radio w ucho i pognać na niemieckie pola, gdzie nikt jeszcze o tej porze nie jechał... Fajna sprawa - polecam.

p.s. podejrzewam Robercie, że jakbyś miał taką sytuację jak ja, to też byś rankiem poginał, bo jesteś równie ambitny jak nie bardziej niż ja :)

czirs, chłopaki. następny browar za Was, bo się pewnie zobaczymy na wiosnę :D

James77 19:32 wtorek, 30 października 2012

W tamtym roku jeździłem prawie bez przerwy do pracy i z powrotem ale nie jeździłem tak poważniej rowerem tym bardziej na szosie jak teraz.Wiem,że jest to wykonalne i każdy dziwił się po co tak się"męczę"w śnieżycę,deszcz i inne anomalia jak -12 stopni.Z tą różnicą,że nikt nigdy nawet gdyby mi płacił to nie wyciągnie mnie o 5.00 rano bym wsiadł na rower(oprócz pięćsetki) ;-)!!! i to prawie codziennie.
Dlatego Grzesiek ode mnie masz wielki szacun.Rozmawialiśmy już na temat tych porannych jazd dlatego nie rozwijam wątku.Nie wiem jak długo będziesz śmigał...ale nie życzę deszczu w ujemną temperaturę.POZDRAWIAM.

Bodi-removed 18:59 wtorek, 30 października 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ruchy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]