Po ostatnim przydzwonieniu tyłkiem miałem dosyć tańczenia po lodzie... Korzystając z doświadczeń innych bikestatowiczów skonstruowałem sobie kolcowaną oponę. Przeznaczyłem na to starego RocketRona. Kupiłem wg "przepisu" "składniki" i po kilku browcach wyszło coś takiego:
Przyszedł czas na test. Warunki za oknem idealne, wbiłem się w zimowe wdzianko i pełen obaw pojechałem na wiejskie dukty...
Już po pierwszych metrach czuję, że jest inaczej. Ciśnienie 1,5bara, opona na skrętach lekko się ugina, ale... trzyma G-E-N-I-A-L-N-I-E.
Zjechałem całą wieś, drogi asfaltowe (fajny dzwięk), twarde i miękkie śniegi, dziurawe drogi, lodowe pułapki... Nic, żadnej gleby. Jak nabrałem pewności to prędkość też wzrosła...Wchodziłem w zakręty z uślizgiem tylnego koła, kolce na przednim trzymają niesamowicie.
Pobawiłem się tak z godzinę i wiem jedno - zrobię drugą taką na tył. Powinno to mi dodatkowo zabezpieczyć uciekanie siodła na zakrętach...
Komfort jazdy zwiększył się tak bardzo, jak przesiadka z letnich butów na zimowe... Ciekawe czy jakość jazy byłaby większa gdybym kupił firmowe kolce (najdroższe są po 300!)?
Pora na Kasztelana - zasłużyłem :)
czirs
Komentarze (9)
Właśnie od wczoraj marudzę dziadu, żeby mi pomógł w zrobić takie oponki bo ujechać nigdzie u siebie nie mogę, taka szklanka. W razie czego podaję zainteresowanym linka, z którego będę korzystać. http://zarzecki.com/opona_z_kolcami/ PS. Myślicie, że baba sama sobie z tym tematem poradzi? :D
Mam skonstruowane podobne dwie. Wszystko super tylko po wjechaniu na czarny asfalt opory toczenia masakryczne :) Ale na lodzie sprawują się wyśmienicie.
@ramboniebieski: wkrętarka, wiertło 2mm, worek wkrętów, obcinaczki, silikon... 5 godzin wolnego czasu. Nudna robota, bo wiercisz 150 dziurek, później 150 wkręceń, 150 silikonowych kleksów (od wewnątrz) i...150 cięć :) Ale faktycznie warto (koszt ok 20zł). Z żużlem to dobre porównanie, też mam takie wrażenia.
Dobre, jak ją zrobiłeś? Mam obie oryginalne zimowe z kolcami Continental 240. Ciśnienie 4,5bar. Sprawują się idealnie, choć po takim śniegu głębokim lekko solonym, jak kasza jadą jak po piachu i koła uciekają tak przód jak i tył mimo głębokiego protektora i kolców, ale po chwili, gdy złapią podłoże jest już idealnie i wydawało by się się, że musisz pocałować glebę, a tu wychodzisz z poślizgu za każdym razem. Fajnie to musi wyglądać, bo gawiedź gapi się jak na żużlowca. Zasłużyłeś na Kasztelana napewno-gratuluję tej opony i zrób drugą na tył, zobaczysz jaka to frajda.