Czy jest... śnieg?
Sobota, 9 lutego 2013
· Komentarze(3)
Nazbierało się parę płyt do odsłuchania...
A najfajniej się słucha pedałując przed siebie.
Rano powrzucałem wszystko do mp3, spryskałem wd40 przerzutki bo były zaklejone solą z piaskiem i "zastygły". Żonka zrobiła kanapki z miodem po czym pojechałem posłuchać na co teraz wydaję pieniądze :)
Pogoda za oknem w sam raz - brak śniegu, znikomy wiatr, raptem -1... musiało być fajnie...
Po wjeździe na tereny bogatszych kolegów - nie tylko rowerowych - pierwsze co...to zaczęło mocniej wiać, wszędzie był śnieg, a do tego zaczął jeszcze padać nowy...
Przed Pomellen:
Oczywiście jechałem z gpsem, zaplanowałem przejazd przez nieznane mi jeszcze ścieżki, coby kolegów szosowców w lecie czymś ciekawym zaskoczyć :)
Za Pomellen jest rozwidlenie drogi w trzech kierunkach; do Tantow, do Krackow i...tu:
Dalej nie dało się jechać, droga robiona była gąsienicami sprzętu budowlanego. W tych warunkach szkoda było czasu na przecieranie szlaku. Tym bardziej, że wiedziałem gdzie wyjadę.
Z całkiem niezłej drogi Tantow - Hohenreinkendorf (połamałem palce pisząc to) gps prowadził mnie do Mescherin przez Geesow, drogą brukowaną, żwirową, betonową a nawet asfaltową... Do tego ciągle jechałem w padającym śniegu, po śniegu i z wiatrem w twarz...
W końcu po trudach dotarłem do celu - Mescherin:
Tu krótki odpoczynek, kanapka z miodem no i fotka :)
Dalej przejazd przez - słynny z długiej budowy - most na polską stronę do Gryfina, gdzie na Orlenie zjadłem ciepły posiłek. Tu czas zaczął mnie trochę gonić, więc skróciłem maksymalnie dystans i krajówką pognałem do domu...
Jeszcze na Szmaragdowe...
...i po fotę z drugiej strony Odry...
... i już prosto na wieś, bo obiad się robi. :)
Jak widać na zdjęciach - w kraju naszym pięknym - śniegu nie ma, ale mrozik lekki jest. Ubranie się sprawdziło, palce stóp były mocno zimne, ale do "bulu" było daleko. :)
Nie wiem dlaczego, gpsies obciął początek, w Garminie jest wszystko.
Aaaa, a muza... trafiona, jakiś czas posiedzi w mp3.
A najfajniej się słucha pedałując przed siebie.
Rano powrzucałem wszystko do mp3, spryskałem wd40 przerzutki bo były zaklejone solą z piaskiem i "zastygły". Żonka zrobiła kanapki z miodem po czym pojechałem posłuchać na co teraz wydaję pieniądze :)
Pogoda za oknem w sam raz - brak śniegu, znikomy wiatr, raptem -1... musiało być fajnie...
Po wjeździe na tereny bogatszych kolegów - nie tylko rowerowych - pierwsze co...to zaczęło mocniej wiać, wszędzie był śnieg, a do tego zaczął jeszcze padać nowy...
Przed Pomellen:
śnieg w Pomellen© James77
Oczywiście jechałem z gpsem, zaplanowałem przejazd przez nieznane mi jeszcze ścieżki, coby kolegów szosowców w lecie czymś ciekawym zaskoczyć :)
Za Pomellen jest rozwidlenie drogi w trzech kierunkach; do Tantow, do Krackow i...tu:
elektrownia wiatrowa© James77
Dalej nie dało się jechać, droga robiona była gąsienicami sprzętu budowlanego. W tych warunkach szkoda było czasu na przecieranie szlaku. Tym bardziej, że wiedziałem gdzie wyjadę.
Z całkiem niezłej drogi Tantow - Hohenreinkendorf (połamałem palce pisząc to) gps prowadził mnie do Mescherin przez Geesow, drogą brukowaną, żwirową, betonową a nawet asfaltową... Do tego ciągle jechałem w padającym śniegu, po śniegu i z wiatrem w twarz...
samotny dom© James77
W końcu po trudach dotarłem do celu - Mescherin:
zimowe Mecherin© James77
Tu krótki odpoczynek, kanapka z miodem no i fotka :)
Dalej przejazd przez - słynny z długiej budowy - most na polską stronę do Gryfina, gdzie na Orlenie zjadłem ciepły posiłek. Tu czas zaczął mnie trochę gonić, więc skróciłem maksymalnie dystans i krajówką pognałem do domu...
Jeszcze na Szmaragdowe...
Szmaragdowe© James77
...i po fotę z drugiej strony Odry...
Szczecin© James77
... i już prosto na wieś, bo obiad się robi. :)
Jak widać na zdjęciach - w kraju naszym pięknym - śniegu nie ma, ale mrozik lekki jest. Ubranie się sprawdziło, palce stóp były mocno zimne, ale do "bulu" było daleko. :)
Nie wiem dlaczego, gpsies obciął początek, w Garminie jest wszystko.
Aaaa, a muza... trafiona, jakiś czas posiedzi w mp3.