VIII Szosowy Maraton Rowerowy - Pętla Drawska 2013
Pętla Drawska to zbyt smakowity kąsek, aby tak łatwo z niego zrezygnować. Na miejscu byli już wszyscy znani ze szczecińskich ustawek "cykliści". Do startu było jeszcze mnóstwo czasu. Mijał on nam na pogaduchach gdzie każdy narzekał na brak formy i jakie EPO jest teraz na fali ;)
Starty grup ruszyły o 9 (co 3 minuty po 10 osób). Przyszła pora i na moją (10:51, grupa 9/13).
Jeszcze ostatnie poprawki stylówy i można ruszać:

10:51 i start. Na początku wszyscy razem:

Mój gregario, z którym miałem uciekać ustawił się za mną i dzielnie trzymał koło. A tempo - jak zwykle na początku - szaleńcze, by "wyłuskać" chętnych do jazdy.
Pro Marcin sprawdza generowaną moc na blacie i na szybko oblicza Vśr na najbliższej zmianie:

Przy skręcie na nasz dystans już widać, jak się będzie układała współpraca.

Dalej jest długa prosta z wiatrem z boku. Stale prowadzę i cisnę ile fabryka dała - 42 i nie może być mniej. Zmieniamy się parę razy, ale coś nie trybi dobrze. Noga nie boli, co więcej - kręci aż miło, jednak Marcin:

jedzie na zapieku, co za chwilę będzie skutkowało przytkaniem i niestety mimo zwolnienia do "rozsądnego" minimum 37 brakiem trzymania koła...
Cóż, jak mówi klasyk - w peletonie nie ma przyjaciół - odwracam się i podkręcam na 4 z przodu.
Po chwili łapię pierwszych zawodników:

128 Mateusz Raciborski M2 - gr.7
Minutę później:

129 Ferdynand Malak M6 - gr. 7
Jazda mija na samotnym, mocnym kręceniu. Już po kilkunastu minutach dochodzę do wniosku, że albo odpuszczam i jadę turystycznie z grupą, albo jak mam silną motywację to zrobię sobie treningową setkę i zobaczę jaki będzie czas.
Tak rozmyślając stale kogoś wyprzedzam:

99 Wioletta Śliwka K3 - gr. 4

109 Barbara Kwaśniewska K4 - gr. 5
113 Bogusław Pazoła M5 - gr. 5

131 Mirosław Mamcarz M2 - gr. 7

104 Małgorzata Szalewicz K4 - gr. 4

102 Marek Rotkiewicz M3 - gr. 4
Jedzie się bardzo przyjemnie. Stale mam na oku kogoś na horyzoncie co bardzo motywuje do stałego ciśnięcia. Pogodę mieliśmy bardzo dobrą, ale przy mocnej jeździe pocę się więcej i izotonik szybciej schodzi. Nie martwię się tym jednak, bo na setnym kaemie jest bufet a tym samym moja "mała meta".
W końcu jest.
Pierwszy pociąg, który jedzie sensownie (chociaż wolniej). Widzę pracę na zmianach, 4 osoby... przez chwilę myślę aby się zaczepić i jechać z nimi:

138 Włodzimierz Wróbel M3 - gr. 8
135 Krzysztof Zbolarski M3 - gr. 8
142 Andrzej Matuszek M4 - gr. 8
143 Dariusz Stalewski M4 - gr. 8
Dochodzę ich na przejeździe kolejowym, na którym mocno zwolnili. No ja jeszcze nie zamierzałem odpuszczać - podkręcam i wyprzedzam.
Koledzy wyczuli, że im ekspres przejeżdża, słusznie gonią mnie i po jakiejś chwili dochodzą.
Kierownikiem tej akcji był:

Ładna pogoń, ale jeszcze trzeba utrzymać temu pierwszemu koło (wyprzedzamy wspólnie nr 111 Bogusław Dziatko M5 - gr. 5). 135 schodzi ze zmiany w pociągu, jednak kolejny chyba nie był na to gotowy bo... puszcza koło i znów kręcę w samotności (zaczynam żałować, że mp3 zostawiłem w samochodzie).
Dalej to samo:

121 Maciej Opielewicz M5 - gr. 6

112 Roman Hałupka M5 - gr. 5
119 Urszula Hałupka K5 - gr. 6

79 Sandra Przybylak K2 - gr. 1 - Myślałem, że to pierwsza kobieta którą dogoniłem, jednak jak widać stale je wyprzedzałem.
No i jest - Kalisz Pomorski a za nim pierwszy fajny, długi podjazd. Skręcam na niego, a tam... pełno kolarzy. Obrałem sobie za cel ich dogonienie i to najlepiej na podjeździe ;)
I tak:

132 Paweł Makowski M3 - gr. 7

75 Leszek Nowakowski M6 - gr. 1

97 Wigosław Jakubowicz M5 - gr. 3

90 Edward Tutkaj M6 - gr. 3

91 Tadeusz Habaj M6 - gr. 3

92 Irena Kosińska K5 - gr. 3
??? - niezidentyfikowany

114 Eugeniusz Koralewski M6 - gr. 5
Na szczycie ktoś ma awarię:

Dalej, na wypłaszczeniu gonię kolejnych:

98 Aleksander Siemiński M5 - gr. 4
Próba utrzymania koła:

130 Paweł Frąckowiak M4 - gr. 7
Nie na długo:

133 Andrzej Biel M5 - gr. 7
Kolejne załapanie koła:

127 Wiesław Marchlewski M3 - gr. 7
Wiesiek się podczepia i daje ze mną:

107 Daniel Michałowski M3 - gr. 5
108 Stanisław Wieczorek M6 - gr. 5
I niespodzianka - kol. 140 na wycieczce :)

139 Daniel Szajna M3 - gr. 8
140 Michał Dowczyński M3 - gr. 8
Michał coś tam krzyczy, ale sorry - wiatr w uszach przy tej prędkości jest znaczny.
Zaginam dalej.
Jednak kolega dobrze wyczuł, że razem pojedziemy szybciej i decyduje się złapać koło. Chociaż z "lekkim" trudem ;)

Cieszę się z dobrego towarzystwa, bo zaczynają się drawskie hopki i zmiana by się bardzo przydała. A najlepiej z mocnego zawodnika.
Pro fota pro kolarza:

Przez górki dosłownie przelatujemy. Na zjazdach rozpędzamy się na maksa i rozpędem wjeżdżamy. Idą dobre zmiany, czuję że wracam do gry. Aktualizuję plany i jedziemy razem.
Wkrótce dojeżdżamy do bufetu, na którym zalewam bidon (drugi prawie pełny) i biorę słodką bułkę.
Na przejazdach kolejowych kamera niestety lekko się przesuwa i zaczynam filmować niebo (ale wciąż kogoś wyprzedzamy):

76 Jan Woś M6 - gr. 1

Niestety brak numerów - 3 osoby
No dobra, jeszcze raz Michał, w końcu jedziemy razem:

Pożegnalne zdjęcie. Chwilę później jadąc na kole wpadam z hukiem w dziurę. Odpada licznik, a z koła schodzi powietrze...
Kuwa mać! - żegna mnie kompan, ja go również pozdrawiam i zmieniam dętkę.

Rower w krzakach, a ja ekspresem pompuję (pomka Lezyne Road Drive i żadnej innej nie będziecie chcieli). Całość zajęła mi ok. 5 minut, w tym czasie minął mnie mały peleton z Romkiem, Marcinem i innymi kolarzami. No niestety, awarii się nie wybiera, wsiadam i mocno wybity z rytmu pod wiatr już nie mam siły gonić. Mam poczucie straty całego wysiłku, jednak nie poddaję się i jadę na ile mnie stać.
Doganiam nawet kogoś:

93 Tomasz Wolf M2 - gr. 3
Wpadam na drugi bufet, na którym uzupełniam bidony, biorę batona i banana. Dostaję informację, że grupa jest minutę przede mną...
No tak, ale ja mam problem aby jechać 30. Nic to kręcę ile mogę. W końcu jest wybawienie - na ok. 130km dochodzi mnie mały pociąg 3 kolarzy. Niestety karta pamięci się zapełnia i tu kończy się fotorelacja. Z jakąś sensowną prędkością dojeżdżamy do mety, chociaż widać, że każdy jest zmęczony - po drodze odpada jeden kolega chyba to był Piotr z Calbudu. Na koniec pokuszam się jeszcze o osty finisz z kolegą ale to już tak dla własnej satysfakcji (wygrany).
Czas:
4:31:29 co daje 9 m-ce w M3 na 28 (Michał 7, minutę przede mną - "wchłonęła" go grupa Romana, do 6 - 35s. straty). Open 29/129. Całkiem nieźle - spodziewałem się połowy stawki.
W sieci pojawiły się zdjęcia innych osób na których jestem:

- mówię Ci, nie pij tyle, bo strzelisz koło© James77
Była też relacja w TVP2:
Kończąc tą długą relację (ktoś dotąd w ogóle doszedł?) jestem bardzo zadowolony z imprezy.
Wielkie podziękowania dla organizatorów - 3 dychy za taką zabawę, mega obiad, koszulkę, kubek termiczny, medal i dyplom dla każdego, wieczorny grill z piwem, świetne puchary, fantastyczną atmosferę i przede wszystkim boskie trasy... to musiało się udać.