Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1823.50 km (w terenie 209.00 km; 11.46%)
Czas w ruchu:75:03
Średnia prędkość:24.30 km/h
Maksymalna prędkość:65.80 km/h
Suma podjazdów:1736 m
Maks. tętno maksymalne:173 (93 %)
Maks. tętno średnie:151 (81 %)
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:49.28 km i 2h 01m
Więcej statystyk

dom - praca - dom

Wtorek, 15 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
standardzik - do - przez miasto, z - przez wkrzańską
w lesie spotkałem chyba kogoś z BS, nie jestem pewny.

poranna jazda wer. 3a

Wtorek, 15 maja 2012 · Komentarze(4)
Dzisiaj miałem wyjątkową chęć pojechania dalej niż zazwyczaj stąd trzecia wersja porannej jazdy. Literka "a" bo wersja ulepszona o fajny zjazd do Plowen (przed krzyżówką obok Bismark). O świcie zwierzęta też się budzą, więc na pustych leśnych drogach zazwyczaj przeganiam je z krzaków czy też innych kryjówek. Spotkałem 2 dziki, 2 lisy, 3 sarny i kota który zaspanym krokiem wychodził na obejście terenu. :)

w Locknitz © James77


Fajnie mi się tam jeździ. :)

Któregoś marca pojechałem z kamerką na pętlę, przetestować jak nagrywa o świcie.

po zdjęcie nad morze

Sobota, 12 maja 2012 · Komentarze(7)
Po szybkim dogadaniu się kto chce jechać, rano o 7:00 na stacji Orlen stawili się:
Roman, Tomek, Eryk, Mateusz + ja

Przez całą wycieczkę wiał b. silny zachodni wiatr, a temperatura wcale nie była wysoka. Roman nasz szybko porozstawiał; co, kiedy i jak mamy jechać i mocnym tempem pognaliśmy nad morze do Międzywodzia.
peletonik napiera © James77


Roman naucza © James77


U celu byliśmy po czasie 3:10 min. od startu, co jest moją życiówką w dojechaniu nad morze.
Obowiązkowe foty:
koks... z prawej © James77


ekipa szosowa © James77


Tam szybki popas, bo wieje i robi się zimno. Powrót to była ostra jazda w grupie, później we dwójkę z Mateuszem i w końcu samotnie do domu.

To była ostra jak dla mnie jazda. Praktycznie "przedmaraton", teraz pora na regenerację przed właściwym wyścigiem.




Garmin podaje szaloną liczbę 10000 spalonych kalorii, czyli jakieś 6-7 pewnie.

p.s. Miałem być w domu o 14, ale byłem dopiero o 14:36.
Niestety.

dom - praca - dom

Piątek, 11 maja 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km, praca
rano - w miarę możliwości spokojna jazda do pracy
wieczorem - powrót prosto przez Wkrzańską do domu, aby zdążyć przed burzą.
Na strachu się skończyło.

jutro dłuższa jazda, nogi dalej bolą ale myślę, że dam radę.

dom - praca - dom

Czwartek, 10 maja 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, praca
rano - Standardowa jazda po mieście. Ciekawe jak kierowcy reagują, gdy stojąc na czerwonym na pierwszym miejscu stanie przed nimi nagle rower. Zazwyczaj agresywnie wyprzedzają. Jazda w porannym szczycie nie należy do przyjemnych, ale widzę co raz więcej rowerzystów.

wieczorem - stała trasa przez Wkrzańską, spotkałem chyba Axisa jak ćwiczył Miodową :)

nogi nadal zmęczone, jutro odpoczynek. Ponoć w sobotę koksy jadą na niemcy, może uda mi się zabrać z nimi...

poranna jazda wer. 1

Czwartek, 10 maja 2012 · Komentarze(0)
Po wczorajszym wysiłku czuję, że nogi mocno pracowały. Dzisiaj więc spokojnie potoczyłem się po swojej podstawowej pętli.
Miło i relaksująco było...
Wracając, na zakręcie hopki nr 2 pędzący dostawczak minął mnie o włos... kurna jego mać

dom - praca - dom - podjazdy

Środa, 9 maja 2012 · Komentarze(0)
do pracy - ogień w nogach
po dwóch godzinach porannego zap%$##nia padłem na krzesło :) w nagrodę podwójne śniadanko :)

do domu - jak zwykle do Wkrzańskiej. Miałem dodatkową godzinę wolnego więc zrobiłem sobie wahadło: Polana Miodowa przez Gubałówkę i zjazd na dół lasem po czym powrót tą samą drogą do polany i tak 3x.

Dzisiaj się ujechałem. W nagrodę 2 zimne piwka czekały w lodówce.
Zasłużone.
:)

poranna jazda wer. 3

Środa, 9 maja 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km
Nareszcie chmury odeszły i rankiem przywitały mnie słońce i księżyc.
Było ciepło i prawie bezwietrznie, więc poleciałem na żywioł i skoczyłem do Locknitz pozdrowić kotka :)

kot z Locknitz stale podniecony © James77


Na powrocie lekki wmordewind, ale się sprężałem bo rano zamarudziłem i musiałem nieźle cisnąć. Ogólnie ok, na razie kiera pasuje.
Trasa fajna, ale mam pomysł na lekką modyfikację.

<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>

dom-praca-dom

Wtorek, 8 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
Wczorajszy kapeć okazał się snejkiem i dętka poszła do kosza. Zamieniłem opony miejscami, bo tylna jest prawie łysa.
Jak zwykle - do pracy ogień
do domu - zabawa fullem w Puszczy Wkrzańskiej
Rower jeszcze na zimowych częściach ale wszystko hula i nie chce mi się tego zmieniać.