rano - pętla przez wkrzańską wg. wieczornego schematu. (godz. jazdy) wieczorem - pojechałem po papierek na drugą stronę Szczecina, po czym powrót na wieś - 1:11 jazdy - praktycznie niewiele dłużej niż samochodem.
ranek - 27km (1:10 jazdy), w tym większość po puszczy wkrzańskiej. Nie jeżdżę już rano, bo nastąpiło pewne zmęcznie materiału i szukam czegoś nowego. Wyszedłem o 6, mając prze sobą 1,5h do pracy. Na razie po znanych szlakach, aby ustalić optymalną długość trasy na dostępny czas.
rano - w końcu podpasowały wszystkie światła i ustawienia samochodów w korkach. To był prawdziwy "miejski flow" bez zatrzymywania i jest rekord - 20:58. dyst. 10km średnia: 30,8km/h wieczorem - pierwszy raz załatwiałem sprawy na mieście będąc na rowerze. Nie jest źle, ale taki rower też ogranicza.
Dzisiaj był ciągły ogień z powodu pustego akumulatora w liczniku. Do tego nowa trasa, lekko nieznana - jechałem więc na radio. Nawierzchnia; jak na Niemcy - na odcinku do Krackow słaba, jak na nasze waruki - dobra. Ogólnie fajnie się jechało. Widoki trochę inne niż "powyżej" drogi 104 - stale pola. Nic więcej.