Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:757.00 km (w terenie 50.00 km; 6.61%)
Czas w ruchu:26:27
Średnia prędkość:25.07 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Suma kalorii:6500 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:47.31 km i 1h 45m
Więcej statystyk

15/50

Piątek, 15 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria trenażer, bieganie
Dopiero 15??? Nie można tak myśleć, bo nie jest to motywujące... lepiej: już 15 i jakie efekty! :)

rano - 7,5km biegu w padającym śniegu. Jasno robi się przed 6, na oglądanie wschodów słońca jest już za późno...

wieczorem - nic - brak czasu (dobry wykręt, ale tak było...)

13/50

Środa, 13 marca 2013 · Komentarze(4)
Kategoria bieganie
rano - bieg, za oknem -10, zmarzłem w...
wieczorem - jak zwykle - 1h rolek + A6W

Kolejne 1500kcal ulotniło się... to ponad 4l coli. ok. 13 puszek. Dzisiaj moja aktywność trwała 2 godziny. Czyli gdybym chciał uzupełnić energię (i tylko ją) colą to musiałbym pić jedną puszkę...co 9min. W Społem puszka kosztuje 1,55 x13 daje 20zł...
Fajne są te wyliczenia, może następnym razem policzę dla czipsów :)

11/50

Poniedziałek, 11 marca 2013 · Komentarze(3)
Kategoria bieganie, trenażer
rano - 45min. biegu po śniegu (-7st).
wieczorem - 1godz. rolkowania, A6W

Kontrola postępów:
waga: 79,7kg
tłuszcz: 12,2%
woda: 61,4%
mięso: 45,7%

Cel poboczny osiągnięty, jeszcze te 1,5% tłuszczu i będę zadowolony. Jeżeli utrzyma się tempo spadku to zostało mi ok. 2 tyg.

Z plusów "dodatnich": wyrzuciłem wszystkie ubrania powyżej L. Samopoczucie ok.
Z plusów "ujemnych": zauważyłem, że brak mi siły i wytrzymałości na dłuższą jazdę (moim tempem, powyżej 4 godzin). Raczej wina diety, więc trochę zluzuję rajty...

p.s. Teściowa mówi, że za chudy jestem.

śniadanie w Pasewalku

Sobota, 9 marca 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km, wycieczka
W całym kraju pogoda lipna...a w Szczecinie da się jechać :)

No to kontynuacja śniadań w terenie na terytorium wroga... tym razem na celownik: Pasewalk.

Rano ładowanie plecaka, gps, aparat, empetri i w drogę (ok. 9:00, za oknem 1st
Wiatr dzisiaj wiał ze wschodu, co by tłumaczyło ciągłą trójkę bez większego wysiłku.
Do tego równe drogi pośród pól i wsi "nie przeszkadzały" w jeździe:
płasko coś... © James77


Te drogi mają to do siebie, że mało kto po nich jeździ, samochód trafia się raz na kilka minut (nie wariat, wariatów nie ma :).

Pierwszy postój - Boock - na znanym rozwidleniu, które wymaga dalszego objechania:
postój w Boock © James77


Więcej się na zatrzymywałem (w końcu to krótki dystans), mijałem kolejne - zadbane - niemieckie wioski (miła odmiana od tych zjechanych przy samej granicy, chociaż też ładnych).
40km dalej jestem u celu. Pasewalk to zwykła mieścina NRDowska z osiedlami z wielkiej płyty, zadbana trochę bardziej niż nasze miasteczka. Byłem tam wiele razy, ale dopiero teraz pojechałem tam jako celu podróży.
Pobłądziłem po mieście, obczaiłem opisywane w necie średniowieczne kościoły, mury i wieże (nie jest to mój konik, więc tylko odnotowuję w pamięci - są). Dla ciekawych, szukających inspiracji itp... trochę fot:
Pasewalk © James77

Pasewalk © James77

Pasewalk © James77


Często przed domami nie tylko tu, ale w innych wsiach są stojaki rowerowe a w nich rowery (jak dla mnie, w kraju naszym to nie przejdzie):
Pasewalk © James77

Szukałem centrum, aż jest, spory plac z jakąś rzeźbą (niestety nie odgadłem jej przesłania):
rynek w Pasewalk © James77

Dzwonki też mają:
dzwony na rynku w Pasewalk © James77


Tam znalazłem ławkę z dobrym punktem widokowym na okolicę i...pora na śniadanie:
śniadanie na rynku © James77


Mateusz opycha się ciachami od swojej narzeczonej... no ja tyle szczęścia nie mam - kanapki moje :)
posiłek rowerzysty © James77

Do tego gorąca herbata z miodem:
łyk gorącej herbaty © James77

Chwilę odsapnąłem, nacieszyłem się spokojem i ciszą (w centrum) i pora ruszać, bo zimno jednak się robi...
Nie pamiętałem dokładnie jak zaplanowałem ślad, czasem coś mnie zaskakiwało.
W drodze do... Sekelpfuhl (w sumie nie wiem kiedy to przejechałem - brak danych):
czarna d...a © James77


Dziwna nazwa to i drogi brak...
stare/nowe © James77

Ciekawe zestawienie starej linii napowietrznej z farmami wiatrowymi

Od Pasewalku jechałem stale z zimnym wmordewindwem, męczyłem się okrutnie. Po wielu ciężkich oddechach dojeżdżam do Loecknitz. Tu robię ostatni popas (banan), piję resztki herbaty (jeszcze ciepła) i...robię zdjęcie kotu (gdyż być w Loecknitz i nie widzieć kota to jak być w Szczecinie i nie wiedzieć Wałów Chrobrego ;)
kotek w Locknitz © James77

Posiedziałem sobie trochę z nadzieją spotkania szosowych kolegów, ale pojechali chyba gdzie indziej, bo tylko niemieckie babcie śmigały...
W planach miałem jeszcze objechanie terenów Arka, ale za Ladenthin dałem sobie spokój. Została mi godzina czasu, a trasy było na 35km do domu. Do tego wmordewnid i zmęczenie... Innym razem będzie okazja.

Teraz odpoczynek.

p.s. W Pasewalku na rynku znalazłem fajny kebabbar z miejscem na świeżym powietrzu. Jak będzie ciepło to Was tam zaciągnę... ;)




10/50

Piątek, 8 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Rano - 40 min. biegu. Najgorzej biega mi się po asfalcie. Ciągle boję się o kolana, w czasie biegu mam różne miejscowe "mędzenia" w ich okolicach. Bieg co drugi dzień to rozwiązanie idealne.

Wieczorem - Dzień Kobiet! :)

dom - praca - dom

Piątek, 8 marca 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 0-50km, praca
Rano udało się podczepić pod pksa i praktycznie całą trasę pod wiatr łatwo przejechałem. Po drodze Treneiro mnie namierzył...
Wieczorem - ogień, ale chyba coś z nogami nie tak...

9/50

Czwartek, 7 marca 2013 · Komentarze(0)
wieczorem - NW z biegnącą żonką. A6W, na pompki zabrakło mocy...

poranna 30tka

Czwartek, 7 marca 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 0-50km
Nareszcie... 0st. W końcu mniej można ubrać.
Jazda przyjemna, o blasku wschodzącego słońca.
Za Blankensee trafiłem na porę śniadaniową saren. Kilkadziesiąt rodzinek osobno skubało sobie trawę...

Pierwszy raz na krajówce zostałem obtrąbiony nie wiem za co. (młoda) Baba tak się piekliła i rzucała za kierownicą, że jedynie co ją uspokoiło to międzynarodowy znak pokoju...