Wpisy archiwalne w kategorii

jazda treningowa

Dystans całkowity:13483.16 km (w terenie 432.00 km; 3.20%)
Czas w ruchu:484:57
Średnia prędkość:27.86 km/h
Maksymalna prędkość:77.90 km/h
Suma podjazdów:22861 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:161 (86 %)
Suma kalorii:77737 kcal
Liczba aktywności:271
Średnio na aktywność:49.94 km i 1h 47m
Więcej statystyk

poranna 30tka

Środa, 28 listopada 2012 · Komentarze(1)
Po dopompowaniu do 3,5 obu kół niosło mnie aż... ustanowiłem swój nowy rekord trasy na MTB :)
Warunki dobre, chociaż wilgotno, 5st, wiatr lekki południowy (najlepszy dla tej trasy), podjazdy 1 i 2 po 28,29 (na szczycie) z zadyszką na końcu (ale noga lekka).
Ubiór - zimowy - b. ciepły.

Gratuluję - wygrał pan pączka z colą do śniadania.

poranna 30tka

Wtorek, 27 listopada 2012 · Komentarze(1)
Już po pierwszych 100 metrach czułem, że coś jest nie tak. Podskakiwałem na siodle jak na jakimś makrokeszowym fulu. Prędkości też jakieś mniejsze, na zakrętach tył zarzuca, na zjazdach rower się nie rozpędza...

Tak, zgadliście - mało powietrza w tylnim kole.

Na 7 stopni wziąłem jedną termokoszulkę i bluzę, oraz jesienne rękawice, reszta bez zmian - było ciepło i komfortowo.

Ogólnie ok.


wieczorem bieg: 7x(4b/1m)

Przez łąki, przez pola, pędzi...

Piątek, 23 listopada 2012 · Komentarze(1)
...pędzę ja i do tego lasem we mgle.
Gdzieś na szlaku, jeszcze przed świtem spotkałem probikera. Wymieniliśmy się błyskiem lamp, ale nie rozpoznałem kolegi...
Ze zwierząt to sarnę wypatrzyłem. Mgła znowu zaatakowała, jechałem bez okularów, bo ciągle zachodziły parą. Ubranie b. ciepłe na 1st., chociaz pod koniec czułem zimno w palcach nóg (a gdzieżby indziej).

p.s. powrót na wieś prosto przez miasto (ostro).

poranna 50tka

Czwartek, 22 listopada 2012 · Komentarze(0)
Za ciepło...
...no ten zestaw ubraniowy.
Mimo dłuższej jazdy mocno się spociłem. Warunki do jazdy dobre, mgły już nie ma, dalej sucho... Szkoda, że niebo zachmurzone, no ale nie można mieć wszystkiego o 5 rano...

Zdjęcie komórczane, jakość fatalna, ale kotka widać :)

kot - zdjecie nr 1348 © James77


ten gość z prawej trzyma chyba granat ręczny - pewnie na kota ;)

p.s. wieczorem bieg 7x(3b/2m)

poranna 30tka

Środa, 21 listopada 2012 · Komentarze(3)
Ciemność i gęsta mgła - ledwo co widziałem.
Przez większość czasu wgapiałem się w skraj drogi żeby go nie zgubić. W Dobrej o mały włos wjechałbym w drzewo, które nagle wyrosło przed lampą...

Ciepło i sucho za to.

poranna 30stka

Wtorek, 20 listopada 2012 · Komentarze(0)
3st. i mgła, ale jak tylko wyjechałem z kraju ujrzałem gwiaździste niebo...
Wracając - zanużyłem się w niej ponownie...


p.s. wieczorem bieg 7x(3b/2m)

poranna 50tka

Czwartek, 15 listopada 2012 · Komentarze(2)
Warunki pogodowe słabe; widzialność we mgle do 100m, dachy i samochody białe, niebo zachmurzone, 1st...dobrze, że sucho.

Pojechałem do kota (w Locknitz), którego przez mgłę i tak nie widziałem.
Z racji dłuższej jazdy dodatkowa koszulka jako czwarta warstwa. Do tego rękawice narciarskie i neopreny na mróz.
Stopy odmroziłem - jednak nie obejdzie się bez zakupu butów zimowych z spd. Dłonie za to ciepłe, jakbym nigdzie nie wychodził.
Bluza biała od szadzi, ale nie zmarzłem.

Sarnę tylko jedną pogoniłem - spod ostatniej latarni w Buku.

poranna 30stka

Środa, 14 listopada 2012 · Komentarze(0)
1 st. i skrobiemy szyby panowie.
Za to niebo gwiaździste, można było zimowych gwiazdozbiorów szukać.

W Dołujach miałem niebezpieczną sytuację na drodze: na podjeździe jechał TIR (już był prawie na szczycie) i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nagle na moim pasie nie pojawił się palant, który wyprzedzał go na wzniesieniu! Zepchnął mnie na pobocze (mikre zresztą). Nie wiem co sobie ten człowiek myślał, ale chyba nic...

Na wiejskich falbankach za Blankensee sarenka przebiegła mi przed samym kołem. Dobrze, że sama była, bo druga by już nie zdążyła...

poranna 30stka

Wtorek, 13 listopada 2012 · Komentarze(0)
4st - na szczęście widać gwiazdy znak, że sucho.
Po wczorajszym praniu buty jeszcze mocno wilgotne. Zakładam na skarpety worki foliowe, a na wszystko neopreny na mróz. Reszta ubioru - jak zwykle na 5st.

Jechałem raczej lekko, stałe 28-30. Kolana lekko bolą po wczorajszym biegu, nie chciałem się zbytnio wysilać.

Napęd za to chodzi super. Biegi znów zmieniają się w ułamku sekundy.

poranna 50tka

Czwartek, 8 listopada 2012 · Komentarze(3)
Miałem chęć pozdrowić dziś kota w Locknitz.
Warunki pogodowe - jak na 5:00 w listopadzie - super: sucho, 8st i tylko wiatr silnie odczuwalny...

Już na początku trasy zaskoczenie: na krajówce zatrzymuje się samochód, ja też i patrzę co się dzieje - okazuje się, że spokojnie idą sobie 2 sarny. Czekamy aż sobie przejdą i jedziemy dalej.

W Locknitz przed nosem zamyka mi się przejazd kolejowy. Przez chwilę myślę, aby go przejechać, ale - kurde - jestem w Niemczech - tu ludzie szanują przepisy i ja też.
Stałem na tyle długo, że zdążyłem z bluzy wyjąć telefon, przymierzyć się i uwiecznić za którymś razem taką fotę:
przejazd w Locknitz © James77


Zestaw zimowy okazał się za gruby. Przyjechałem mokry jak mysz. Powinieniem pojechać w długich gaciach i letnich rękawiczkach.

Jeszcze dygresja o kierowcach: mijam na prostej w Dobrej pajaca, który na mój widok nie raczy wyłączyć świateł drogowych, co skutkuje mroczkami. Na krajówce rozpoznaję kilka stałych ciulów, którzy mnie blisko i szybko wyprzedają...
Wjeżdżam do Niemiec: na wiejskich drogach samochody z przeciwka albo się zatrzymują, albo zjeżdżają z asfaltu abym przejechał. Jak dojeżdża auto do mnie a z przeciwka jedzie inny, to jedzie za mną (nie na kole) i czeka na wolne miejsce. Jak już wyprzedza to w bezpiecznej odległości...
Ale Ameryki nie odkryłem, tu jest normalnie, to u nas jest dzicz.

czirs

p.s. wieczorem bieg: 1:30/3:30x7 (padało)