Szczeciński rower miejski wystawił nową maszynę. Kod do wypożyczenia to...666. Jechałem, testowałem...może być, chodź d&^y nie urywa. ;) Ma chyba jakąś usterkę bo nie schodzi poniżej 30. Więc Moi Drodzy...trzymajcie się mocno kierownicy.
No właśnie, czekałem z fotą na ładny wschód ale wyszło niemieckie pole. To są moje trasy "treningowe" - ćwiczę na nich codzienne walki z wiatrem/deszczem/śniegiem lub czasem ze słońcem. :) Czasem też zaskoczę jakieś stadko saren i wtedy ścigamy się przez pola... Taka chwila zapomnienia.
Jak mi przeszło to całe sex, drugs and rock&roll sprzedałem gitarę i wsiadłem na rower. Gdyż jak powszechnie wiadomo jedne uzależnienia leczy się innymi uzależnieniami. :)
Nie przewidziałem tylko jednego, że jest to miejsce potencjalnie niebezpieczne dla kół rowerowych. Młodzież lubi się wyszaleć tłukąc butelki. I tak oto po zdobyciu KOMów na polach Niemców, od Słowianina szedłem do pracy z buta. :)
I wyniki (jak to na początku miesiąca): waga: 82,5kg (-1,3kg od 1 lutego) tłuszcz: 13,6% (+0,2 od 1 lutego) kasa wydana na rower: 200zł (bluza BBt, taksówka roweru, baterie do lampek) - (razem 560 od 1.01.2015)