Wpisy archiwalne w kategorii

praca

Dystans całkowity:27685.60 km (w terenie 644.00 km; 2.33%)
Czas w ruchu:1139:23
Średnia prędkość:23.89 km/h
Maksymalna prędkość:69.80 km/h
Suma podjazdów:4238 m
Suma kalorii:18700 kcal
Liczba aktywności:596
Średnio na aktywność:46.45 km i 1h 56m
Więcej statystyk

RR 3/9

Poniedziałek, 21 lipca 2014 · Komentarze(0)
Miodowa x3
Strzałowska x3 (już za samo miejsce jest +10 do motywacji, wjeżdżałem pod baczną obserwacją żuli, że coś się na dzielni dzieje.)

pt. - zgubiłem telefon

Piątek, 18 lipca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, praca
Niedokładnie zamknąłem zamek w bagażniku i gdzieś na wybojach wypadł telefon, klucze i zapasowe szybki okularów (futerał został!).
W%^&rw z rana  na maksa, ale wystarczyło zadzwonić na swój numer a miła pani powiedziała gdzie mam się zgłosić po zgubę.
Reszta przepadła...

czw.

Czwartek, 17 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
Leśną trasą do i z pracy.
Hamulce tak piszczą, że staram się w ogóle nie hamować. Jeszcze wypłoszę całą zwierzynę z puszczy i co będzie...

piątkowy luzik

Piątek, 11 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, praca
Coś mi wlazło pod łopatkę i nie mogę spojrzeć się przez lewe ramię. Akurat w mieście ta "funkcja" jest często potrzebna, więc trochę się tym martwię...

Pojeździmy - zobaczymy

czwartkowa wytrzymałość

Czwartek, 10 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, praca
Obecnie rano jest chyba najprzyjemniej jeździć. O 5:30 - 21st, "lekkie" słońce, brak wiatru - szkoda, że jestem w stanie wyrwać tylko 2 godziny. Od pierwszego budzika do wpięcia się w spdy mija zaledwie 25min. - za to prawie nikogo na drogach nie ma.
55km - 1:50- średnia utrzymana.

wtorkowe interwały

Wtorek, 8 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, praca
30:30x8
reszta luźno.
temperatura o 6 - 19st - super, ale burzowo.
Wczoraj pod Kołobrzegiem piorun z takiej małej burzy trzasnął obok drzewa pod którym schował się rowerzysta i go poraziło. Przypomniała mi się sytuacja, kiedy mnie na otwartej przestrzeni złapały niezłe pioruny - miałem wtedy sporego stracha!